W Krakowie znów pojawili się naciągacze, którzy pukają do mieszkań, prosząc o pieniądze na leczenie chorych dzieci ze szpitala w Prokocimiu.
Nieuczciwi domokrążcy zapukali m.in. domów w południowych dzielnicach Krakowa. – Kobieta, blondynka średniego wzrostu, powiedziała, że zbiera pieniądze na leczenie dzieci chorych onkologicznie, pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Nigdy nie ufam i nie otwieram tego typu osobom, bo wiem, że to oszuści, ale informacja, że „zbiera się na chore dzieci” u wielu ludzi może uśpić czujność. Łatwo jest w ten sposób wyłudzić pieniądze – mówi jedna z mieszkanek os. na Kozłówce, która z tą informacją zadzwoniła do naszej redakcji. – Warto po raz kolejny przypomnieć Czytelnikom „Gościa”, by nie dawali pieniędzy w niesprawdzone ręce, bo choć z dobrego serca chcą pomóc, to tak naprawdę zostaną oszukani. Szczególnie osoby starsze w ogóle nie powinny otwierać drzwi nieznajomym.
– Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie nigdy nie prowadził ani obecnie nie prowadzi zbiórki publicznej poprzez pukanie do jakichkolwiek mieszkań. Fundacje „O Zdrowie Dziecka” i „Wyspy Szczęśliwe” działające przy szpitalu zdobywają pieniądze poprzez organizowanie koncertów charytatywnych i imprez sportowych, a informacje o kwestach na rzecz szpitala pojawiają się wcześniej w mediach i na naszych stronach internetowych. Każdy, kto chce wesprzeć szpital, może to wtedy zrobić lub też dokonać wpłaty na konta bankowe fundacji – informuje Magdalena Oberc, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, apelując o rozwagę.