Dzieci, oporniki i szary papier

- Na wejście 375 gramów tłuszczu! - powiedział Władek-robotnik. - To ja wchodzę mąką - wtórował mu obywatel Stanisław. - Mąką, panie Stasiu? Jak mąką, to przynajmniej z pięć kilo!

Władek-robotnik i pan Stanisław grali w pokera na kartki. Przysłuchując się takim rozmowom, zebrane w krakowskim kamieniołomie im. Jana Pawła II dzieci po raz kolejny przeniosły się w czasie i przestrzeni. Wzięły udział w pokazie "Historia dla najmłodszych - budzenie pasji" i tym razem poznawały czasy PRL-u.

Pokazy tradycyjnie odbywały się w podziemiach "Kamieniołomu" w krakowskim Podgórzu. Ostatnie spotkanie rozpoczęło się nietypowo. Zebrane na świeżym powietrzu dzieci uczestniczyły w apelu, podczas którego ogłoszono koniec II wojny światowej, i na własne oczy zobaczyły, co działo się wówczas z żołnierzami Armii Krajowej i jak wyglądały walki "żołnierzy niezłomnych".

Po tym akcja przeniosła się do jednej z sal, gdzie maluchy uczestniczyły w czymś więcej niż w żywej lekcji historii. Dzięki inscenizacjom, opowieściom aktorów wcielających się w różne role, filmom, piosenkom, archiwalnym zdjęciom i warsztatom dzieci poznawały historię Polski od zakończenia II wojny światowej aż do powstania "Solidarności" i obrad Okrągłego Stołu.

Zebrani dowiedzieli się m.in., jak wyglądała Warszawa po wojnie, kto ją odbudowywał, dlaczego szary papier toaletowy był cenną zdobyczą, kto i dlaczego nosił opornik przypięty do ubrania i jakie hasła skandowali strajkujący.

Na koniec dzieci własnoręcznie zapełniły szare arkusze papieru symbolami "Polski walczącej" i solidarnościowymi hasłami.

Widowiska z cyklu "Historia dla najmłodszych - rozbudzanie pasji" kierowane są głównie do dzieci w wieku 6-10 lat, ale przychodzą też nieco młodsze i starsze. Wraz z nimi rodzice i nierzadko dziadkowie, którzy "podróżują w czasie" z równym zapałem.

Dzieci, choć nie mają jeszcze historii w szkole, zaskakują swoją wiedzą. Zapytane o czasy PRL-u jeszcze przed pokazem, opowiadały o "Solidarności", strajkach, aresztowaniach, kolejkach i pustych półkach w sklepach. - Ja to z książek wiem! - zapewniał 8-letni Bruno. - Ja to chyba mam ze trzy książki o tym. I czytam je wszystkie! - zapewniał 10-letni Stasiu, a jego mama dodała, że to też zasługa gier historycznych i opowieści rodziców.

Od dzieci wszystko się zaczęło. - Sam mam piątkę: 10-letniego Tytusa, 8-letniego Brunona, 6-letnią Anielę, 4-letnią Amelię i rocznego Kosmę - mówi Maciej Sikorski, pomysłodawca i organizator cyklu. - Pomysł zrodził się, kiedy bawiłem się żołnierzykami z tymi starszymi. Zacząłem układać figurki i w pewnym momencie zorientowałem się, że przypomina to bitwę pod Samosierrą. To zaskoczyło świetnie! Następnego dnia dzieci same przyszły do mnie z prośbą o więcej takich pokazów i opowieści. Odtworzyliśmy wtedy bitwę pod Tobrukiem - opowiada. Maluchy nie chciały wymyślonych historyjek, tylko coś, co wydarzyło się naprawdę. Tak powstał cykl "Historia dla najmłodszych - rozbudzanie pasji".

Maciek Sikorski na co dzień zajmuje się rynkiem nieruchomości. Projekt to jego dodatkowa działalność. Mimo to poświęca mu dużo czasu i energii, pozyskując sponsorów (widowiska są bezpłatne), pisząc scenariusze, znajdując współpracowników i aktorów. Sam też występuje w pokazach.

- Nie chcemy zastępować edukacji, chcemy rozbudzić pasję. Żeby zaszedł taki efekt, jak u mnie w domu: dzieci spierają się, kto był najgorszym królem Polski i same szukają książek historycznych, żeby się przekonać - opowiada.

W świat PRL-u najmłodszych widzów wprowadzali Maciek Sikorski, pomysłodawca projektu, Łukasz Wrona, historyk, twórca gier historycznych, i Tomasz Żurawski, rekonstruktor. Spotkanie było ostatnim przystankiem w historycznej podróży, w jaką zabierali najmłodszych organizatorzy cyklu.

Kolejna krakowska edycja planowana jest na jesień tego roku. Poza tym organizatorzy przygotowują edycje rzeszowską i warszawską.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..