Żołnierze "najmniejszej armii świata" odwiedzili m.in. sanktuarium św. Jana Pawła II.
Do Polski przyjechali na trzydniową pielgrzymkę członkowie Gwardii Szwajcarskiej, liczącej 110 żołnierzy formacji, która na co dzień odpowiada za bezpieczeństwo papieża. To pierwsza z trzech grup gwardzistów pielgrzymujących śladami św. Jana Pawła II. Kolejne przyjadą do naszego kraju jeszcze w tym tygodniu.
Podział na grupy był konieczny właśnie ze względu na obowiązek chronienia ojca świętego. – Trudno byłoby zostawić papieża Franciszka bez ochrony – podkreśla Magdalena Wolińska-Riedi, Polka, która od 12 lat jest żoną gwardzisty.
W czasie pierwszej w historii wizyty w Polsce żołnierze papieskiej gwardii odwiedzili Częstochowę, Wadowice, Oświęcim oraz Kraków. M. Wolińska-Riedi podkreśla, że wybór celu pielgrzymki był związany z niedawną kanonizacją Jana Pawła II. – To ma być podziękowanie za ten wielki pontyfikat, za wielkiego człowieka, który na pewno uformował gwardzistów: tych, którzy mu służyli, i tych młodych, którzy też z jego wspomnieniem przybyli do Watykanu – mówi M. Wolińska-Riedi. Jak dodaje, chodzi również o uświadomienie tym najmłodszym gwardzistom, którzy Jana Pawła II nie pamiętają, jaka jest jego historia, jak wyrastał na tak wielkiego człowieka. – To powrót do korzeni Jana Pawła II – zaznacza.
– To dla mnie wspaniałe przeżycie, że mogę tutaj być – przyznaje Heinz Eggli, sierżant Gwardii Szwajcarskiej, organizator pielgrzymki. – To dla nas bardzo poruszające widzieć, gdzie żył, jakie były jego korzenie, gdzie wzrastał, poznawać jego kraj – mówi gwardzista, który swoją służbę rozpoczął jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II. Dodaje, że największe wrażenie zrobiła na nim płyta z grobu ojca świętego, którą pamięta jeszcze z Watykanu, a która dziś znajduje się w kaplicy Kapłańskiej sanktuarium św. Jana Pawła II.
Kapelan Gwardii Szwajcarskiej ks. prał. Markus Heinz, który towarzyszył gwardzistom w podróży do Polski, przyznaje, że podczas pielgrzymki powróciły do niego związane z Janem Pawłem II wspomnienia: od pierwszego spotkania, kiedy odwiedził on papieża jeszcze jako kleryk, aż po pracę w Sekretariacie Stanu i pomoc ojcu świętemu podczas audiencji.
– Zdajemy sobie sprawę i czujemy, że teraz jest on naszym wielkim pośrednikiem w niebie – mówi ks. Heinz. – To był papież, który zawsze młodych gromadził wokół siebie i przyciągał – tłumaczy fenomen niesłabnącego kultu Jana Pawła II, także wśród młodych gwardzistów, którzy osobiście nigdy go nie poznali.