13. spotkanie, a zarazem pierwsze urodziny rejsów ewangelizacyjnych na Wiśle w Krakowie, trwało w czwartek do późna w nocy.
Biskup zaproponował, by każdy zastanowił się, "na ile może się w eunuchu odnaleźć". - Na ile jesteśmy w środku ludu Bożego? Na ile jesteśmy użyteczni i kto z nas ma pożytek? Czy nie wyjaławiamy Kościoła, czerpiąc tylko z niego wszystkie soki? I czy możemy, jesteśmy godni składać Bogu ofiarę? - pytał.
I od razu podawał receptę: - Jeśli rozeznajesz w sobie eunucha, rada jest jedna: wołaj do Pana, żeby ci pomógł odnowić świadomość chrztu! Poruszaj wodę chrzcielną! Proś Boga, żeby On poruszał tę wodę! Trzeba się dokopać do własnego chrztu, bo on uzdrawia! Nad sadzawką Betesda anioł poruszał wodą. Tym, który porusza dziś wodą, jest Kościół. I nie chodzi o jakieś obrzędy. Najważniejsza, jak w rozdziale o Filipie i eunuchu, jest wiara! Papież Franciszek wciąż powtarza, żeby nas "Pan Bóg zachował od takiej pychy, która nas wyklucza poza Kościół", to znaczy gdy uważamy, że Kościół nie jest dla nas dość dobry. Kochajcie ten Kościół taki, jaki jest, bo tylko przez niego przychodzi Jezus! - podkreślał.
Przypomniał też, że samo czytanie Biblii nie robi z człowieka chrześcijanina. - Chrześcijaństwo nie jest religią Księgi! Niezależnie od tego, jak ta Księga jest dla nas ważna. Chrześcijaństwo jest religią Słowa, które jest wcielone w Osobę. Nie chodzi o książkę, chodzi o Osobę! - tłumaczył.
I podkreślił wyraźnie na koniec: - Jeśli Go znam, jeśli Go kocham, jeśli wiem, że On mnie kocha, to NIE MOGĘ o tym nie powiedzieć. MUSICIE o tym komuś powiedzieć! Nie musicie o tym pisać do gazet. Musisz sobie namierzyć jednego... eunucha. Ewangelizacja to działanie "jeden na jednego"! Ananiasz - Szaweł, Filip - Etiop. Barka to jest preewangelizacja. A ewangelizacja to podanie pałeczki sztafetowej dalej, jak mówi papież Franciszek. Nikt nie rzuca pałeczki w tłum, ale podaje ją konkretnej osobie. Jeśli dziś przyjmujemy Jezusa jako Pana, to przyjmujemy Go jako Tego, który ma prawo nas posłać!
Po tych słowach bp Grzegorz "zarządził" 10-minutową ciszę dla "przyjęcia słowa, które padło", a tymczasem barka, po prawie dwugodzinnym rejsie, przybijała powoli do przystani obok mostu Grunwaldzkiego. Na koniec o. Kocańda poprowadził modlitwę rozesłania, biskup udzielił "błogosławieństwa na misje", a Małgorzata Morawiec - właścicielka "Nimfy", dzięki której rejsy po Wiśle mogą się odbywać - zaprosiła wszystkich na urodzinowy tort i koncert Tomka Kamińskiego z Bydgoszczy.