100 lat po wymarszu I Kompanii Kadrowej w Krakowie spotkali się rodziny żołnierzy Legionów i uczestnicy Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej.
Przyjechał m.in. Krzysztof Jaraczewski, wnuk marszałka Józefa Piłsudskiego, syn Jadwigi Piłsudskiej-Jaraczewskiej. - Ze wzruszeniem myślę, że łączy nas coś bardzo cennego - duch niepodległościowy, przekazany nam przez przodków i przechowany w naszych rodzinach. Ten przekaz odbywał się często w postaci opowieści rodzinnych. Moja mama wspominała mi, że w Sulejówku mój dziadek opowiadał często w rodzinnym gronie o swoich przeżyciach na Syberii i w Legionach - powiedział K. Jaraczewski, który jest obecnie dyrektorem Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.
W spotkaniu pokoleń wzięli również udział m.in. Bogusław Nizieński z Warszawy, sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, syn płk. Kazimierza Nizieńskiego, żołnierza 3. Pułku Piechoty Legionów, lek. med. Krzysztof Kula z Krynicy, bratanek legendarnego płk. Leopolda Lisa-Kuli, Jan Jasicki, siostrzeniec kpt. Kazimierza Herwina-Piątka, drugiego dowódcy I Kompani Kadrowej, prof. Danuta Quirini-Popławska, córka płk. Eugeniusza Quiriniego, żołnierza 3. Pułku Piechoty Legionów, Alicja Kwapień, wnuczka płk. Józefa Herzoga, żołnierza 1. Pułku Piechoty Legionów, zasłużonego po wojnie w ocalaniu niszczejącego Kopca Józefa Piłsudskiego na krakowskim Sowińcu i odnawianiu wawelskiej krypty z trumną Marszałka, Danuta Francki z Kanady, córka Bogusława Sujkowskiego, który żołnierzem Legionów został w wieku 16 lat, ks. dr Szymon Fedorowicz z Krakowa, bliski krewny płk. Przemysława Barthel de Weydenthala, dzielnego oficera artylerii legionowej.
- Dzięki mojemu ojcu Kazimierzowi, wychowałem się w duchu wielkiego szacunku dla marszałka Piłsudskiego i jego żołnierzy. Ojciec w 1914 r., jako 22-latek, wymaszerował ze Lwowa do Legionów. Służył w 3. Pułku Piechoty Legionów, był ciężko ranny w bitwie pod Rarańczą. W 1939 r. walczył także w 3. Pułku Piechoty, który kontynuował tradycje pułku legionowego. Pozostał wierny idei niepodległościowej Józefa Piłsudskiego do ostatnich chwil swojego życia. Po wojnie był żołnierzem podziemia antykomunistycznego, p.o. szefa sztabu Narodowej Organizacji Wojskowej na okręg Rzeszów. Skazano go za to w 1949 r. na 7 lat więzienia. Już umierającego, zwolniono w 1952 r. na leczenie. Wkrótce potem zmarł w szpitalu w Krakowie. Jemu i mamie zawdzięczam całą swoją miłość do Polski, której tak, jak mogłem, służyłem przez całe swoje życie - powiedział sędzia B. Nizieński, w czasie II wojny światowej żołnierz AK.