Pojęcie „ranliwości” stworzyłem w konsekwencji spotkania kilku osób o specyficznym dla mnie sposobie przeżywania czasu.
Zawsze myślałem, że „czas goi rany”. W tym przypadku czas, który płynie, jest sposobnością do doświadczania nowych zranień. Tak, jakby przeszłe rany dalej raniły, a z biegiem czasu człowiek „pozyskiwał” nowe. Ranliwość jawi mi się więc jako tendencja do bycia zranionym (tak, jak łamliwość kości prowadzi do złamań). Człowiek ranliwy funkcjonuje specyficznie. Wiadomo, dotykanie rany powoduje ból. Jeśli mamy jedną ranę, musimy chronić jedno miejsce na naszym ciele. Osoby, które „zgromadziły” w sobie wiele ran, zaczynają urazowo reagować na wszystko.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.