– Gdyby nas wtedy nad Wisłą nie było, to pewnie ktoś inny też pomógłby temu mężczyźnie – mówi skromnie Ania, która niedawno uratowała tonącego w rzece człowieka.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w upalny letni wieczór, gdy Ania i jej chłopak spacerowali Bulwarami Wiślanymi.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.