W Krakowie grono przyjaciół pożegnało zmarłą w wieku 93 lat Helenę Rakoczy - jedną z najbardziej utytułowanych polskich gimnastyczek.
Młodszemu pokoleniu kibiców to nazwisko niewiele mówi, ale bez przesady można uznać wielokrotną mistrzynię świata za legendę tej dyscypliny sportu. Zwłaszcza, że po zakończeniu występów oddała się pracy trenerskiej (m.in. z polska kadrą narodową), była także międzynarodową sędzią.
Na igrzyskach olimpijskich w Melbourne w 1956 roku w ćwiczeniach zespołowych z przyborem zdobyła razem z drużyną brązowy medal. Do tej pory nie udało się powtórzyć tego wyniku polskim reprezentantkom.
Swój sportowy los związała z Krakowem, reprezentując barwy Korony i Wawelu. Należała do najbardziej wszechstronnych zawodniczek, zdobywała złote medale mistrzostw świata w ćwiczeniach wolnych, na równoważni, w skoku przez konia, w ćwiczeniach na poręczach, a także w wieloboju.
Zachowała sportową aktywność i pogodę ducha do ostatnich chwil życia.