Moje marzenie w chorobie to prośba do Boga o zdrowie i znalezienie dawcy szpiku, który z dobrego serca zgodzi się na jego oddanie… – pisze chorująca na białaczkę osoba, której list niebawem poszybuje w stronę nieba.
Z kolei 6-letnia Julka, u której w maju wykryto złośliwy nowotwór wie, że czeka ją długie i trudne leczenie – chemia, a nawet wycięcie kości udowej i „zastąpienie jej czymś innym”. Nieustannie marzy, by kiedyś zostać baletnicą, pięknie tańczyć i występować na dużej scenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.