Stowarzyszenie absolwentów najstarszej polskiej uczelni obchodziło dziś 50. urodziny.
Gdy absolwent uniwersytetu Oxford spotyka człowieka noszącego krawat tej uczelni, połowę formalności wymaganych przy poznawaniu się mają od razu za sobą. Wiadomo skąd są i że należą do ekskluzywnej wspólnoty - bractwa wspierających się niezależnie od rocznika alumnów. Jeśli w grę wchodzi biznes lub jakakolwiek pomoc, człowiek w krawacie Oxfordu już na starcie ma dużo większe szanse na sukces.
Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest tak wszechwładną grupą. Ale też powstało dopiero w 1964 roku. I choć 50 lat to o 600 lat krócej niż działa uniwersytet, to zawsze to pół wieku…
Z tej okazji Edmundowi Klemensiewiczowi, zasłużonemu absolwentowi Alma Mater, prezydent Krakowa i krakowska Izba Notarialna ufundowali pamiątkową tablicę na ścianie kamienicy ofiarowanej przez niego na siedzibę Towarzystwu Szkoły Ludowej.
Edmund Klemesiewicz był prawnikiem, notariuszem, patriotą, kombatantem powstania 1863 roku, zesłańcem, działaczem społecznym, politykiem krajowym i lokalnym, filantropem. Oczywiście, był też absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i człowiekiem sukcesu.
Odsłonięcie tablicy na kamienicy przy ul. św. Anny 5 rozpoczęło obchody półwiecza stowarzyszenia. Następnie w sali obrad Rady Miasta (Klemensiewicz był rajcą) odbyła się historyczna sesja poświęcona absolwentom uniwersytetu i ich wkładowi w dorobek ludzkości. Mowy wygłosili m.in. prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, Stanisław Dziedzic - dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa oraz Michał Niezabitowski - dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (wszyscy są absolwentami UJ).
Choć największym wkładem w ten dorobek ludzkości może się poszczycić jak dotąd jeden z dawniejszych absolwentów, czyli Mikołaj Kopernik, to i jego następcy nie mają się czego wstydzić No i są kolegami z tego samego bractwa…