Osiemnasty raz przyznano tytuły Mecenasa Kultury Krakowa.
Kim byłby Michał Anioł bez papieża Juliusza II? Może nie malarzem szyldów, ale sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej do dziś byłoby pomalowane na biało. Kim byliby Wergiliusz i Horacy bez Gajusza Cliniusza Mecenasa? Poetami, zapewne, może nawet sławnymi, chyba, że wcześniej umarliby z głodu.
Nazwisko Mecenasa, szczodrego dla artystów, stało się z czasem synonimem dobroczyńcy sztuki. Kraków jako miasto chwalące się kulturą w nim powstającą takich mecenasów finansujących artystów stara się doceniać i promować.
27 października już osiemnasty raz przyznano tytuły Mecenasa Kultury Krakowa. Złote statuetki Stańczyka otrzymali: firma energetyczna EDF Polska SA (w kategorii "Donator"), firma Auto Centrum Golemo (w kategorii "Sponsor"), Danuta i Zbigniew Kwaterowie (w kategorii "Za działania na rzecz ochrony zabytków") oraz firma AMS (w kategorii "Patron medialny").
Oprócz tego nominowano sześciu mecenasów, którzy swoje statuetki być może otrzymają w przyszłym roku. Już teraz jednak mogą się poczuć docenieni. Są to donatorzy: PZU i Bełtowski, sponsorzy: Karcher i ZNAK oraz patroni medialni: Radio Kraków i "Głos Tygodnik Nowohucki".
W przyszłym roku nowy konkurs. Kandydaturę do wyróżnienia może zgłosić każdy. Namówić potencjalnego mecenasa na sfinansowanie działania artysty może każdy, kto zna kogoś z grubym portfelem. Pamiętajmy: Renata Przemyk, której koncert zakończył galę w krakowskim magistracie, poradziła sobie sama. Ale Jan Sebastian Bach bez sponsora, Augusta III Sasa nie dałby rady.