1 listopada setki osób odwiedzały krakowski cmentarz Rakowicki. Modlili się przy grobach bliskich, zachodzili na mogiły pochowanych tu wybitnych osób, dawali datki kwestarzom.
Przychodzili także ci, którzy nie mają tu grobów bliskich.
- Mój mąż jest pochowany w Ameryce. Zapalam zawsze ku jego pamięci znicz przy grobowcu Bnińskich, tuż przy głównej bramie cmentarnej. Wiem, że robi tak wiele osób, traktując ten grobowiec w kształcie słupa jako swego rodzaju mogiłę symboliczną - powiedziała Anna Chełmecka.
- Ja z kolei odwiedzam groby żołnierskie: powstańców, legionistów. Położyłam różę na grobie niespełna 2-letniej Ludki Królikowskiej. Zginęła w 1863 r. w Krakowie, podczas wybuchu powstańczej prochowni. Nie wiem, czy żyje ktoś z jej rodziny. Staram się więc o niej pamiętać. Jak widzę, czynią to także inni - powiedziała Maria Szarek, studentka UJ.
Wiele grobów na Rakowicach, które nie mają już swoich dysponentów, jest w kiepskim stanie. Odnawia się je z funduszów Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa oraz datków zebranych przez kwestarzy Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.
Kwestują zaś artyści, politycy, uczeni, miłośnicy Krakowa. Udział w dzisiejszej kweście zapowiedział m.in. prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski i aktorka Anna Dymna.
- Cieszę się, że staraniem Uniwersytetu Jagiellońskiego odnowiono wreszcie nagrobek prof. Stanisława Kutrzeby, wybitnego historyka prawa, rektora UJ i prezesa Polskiej Akademii Umiejętności - powiedział prof. Piotr Biliński, historyk.