W niedzielę do krakowskiego Muzeum Lotnictwa Polskiego dotarł wrak amerykańskiego bombowca douglas A-20 "Boston".
- Przybyła kolejna perła do kolekcji w naszym muzeum - cieszy się jego dyrektor Krzysztof Radwan.
Transport wraku bombowca douglas A-20 "Boston" z Pomorza do Krakowa trwał kilka dni. Zorganizowała go współpracująca od wielu lat z muzeum firma Panas Transport. W nocy z soboty na niedzielę, ok. godz. 3, bramy Muzeum Lotnictwa Polskiego przekroczył specjalny konwój, w którym jechała m.in. ciężarówka z 30-metrową naczepą. Umieszczony był na niej wrak samolotu, który zestrzelono pod koniec II wojny światowej.
Po wydobyciu z morza dwusilnikowy bombowiec został przez archeologów i konserwatorów wstępnie oczyszczony z nagromadzonych na nim przez lata muszli, roślin i mułu. Podczas czyszczenia natrafiono m.in. na karabiny maszynowe, przyrządy pokładowe, radio. Pobyt szkieletu samolotu w słonej wodzie przez wiele dziesięcioleci naruszył też jego konstrukcję, dlatego co najmniej trzy lata trwać będą prace konserwatorskie przy bombowcu, aby przywrócić go do dawnej świetności.
Do dziś na całym świecie zachowało się jedynie 12 egzemplarzy tego samolotu bojowego.