Podhalańscy i słowaccy muzycy wspominali swoich kolegów, którzy grają już na niebiańskiej grani.
XXII Muzykanckie Zoduski rozpoczęły się 22 listopada od Mszy św. w kościele św. Krzyża w Zakopanem. Liturgii przewodniczył ks. proboszcz Mariusz Dziuba. - Cieszę się, że dziękujecie dzisiaj za tych, którzy wygrywali piękną nutę góralską - mówił zakopiański duszpasterz.
Odbyła się także uroczysta przysięga sześciu nowych członków Związku Podhalan, który Muzykanckie Zoduski zorganizował. Każdy ze składających ślubowanie ubrany był w strój góralski i po wypowiedzeniu słów przysięgi klękał i całował sztandar Związku Podhalan w Zakopanem.
W programie znalazła się modlitwa i symboliczne złożenie wiązanki kwiatów na grobie znanego muzyka Jana Krzeptowskiego Sabały, który spoczywa na słynnym cmentarzu na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem.
- Tworzyli oni przepiękne nuty i melodie, które do dzisiok zapisały się w sercach ludzi - mówił w gwarze podhalańskiej Marcin Zubek, prezes zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan.
Na zakończenie XXII Muzykanckich Zodusek muzycy i goście spotkali się w karczmie "Przy Młynie", gdzie odbyło się długie koncertowanie i wspominanie zmarłych muzyków. Wiele razy padło nazwisko Władysława Trebuni-Tutki, założyciela rodzinnego zespołu "Trebunie-Tutki".
- Byli to ludzie do życia stworzeni, dawali przykład młodzieży, szli godnie przez życie. Pokazywali, że trzeba nie ino groć, ale i robić, np. pracować w lesie - wspominał muzyków Marcin Zubek.