Kto wygrał w Krakowie i Małopolsce? PiS. Kto będzie rządził? PO. Chyba że...
To nie jest zdrowa sytuacja, gdy partia na wszystkich frontach ponosi porażki, ale w niczym nie wpływa to na jej udział we władzy. Platforma Obywatelska po raz pierwszy przegrała w swoim (krakowskim) mateczniku wybory do Rady Miasta, a jej kandydatka na prezydenta zajęła dopiero 4. miejsce w pierwszej turze. PiS wygrało też wybory do małopolskiego sejmiku, a w stosunku do poprzednich wyborów samorządowych PO straciła w samym Krakowie 19 tys. głosów. Najwięcej zdobył ich tu nie Grzegorz Lipiec, Kazimierz Barczyk czy nawet Bogusław Sonik, lecz prof. Tadeusz Duda z PiS.
Platforma w sejmiku już jest zakładnikiem PSL, dzięki któremu utrzymała się przy władzy. Oczywiście, dopóki obowiązuje porozumienie koalicyjne na szczeblu centralnym, marszałek Marek Sowa może spać spokojnie. Ale czeka nas gorący wyborczy rok i wiele może się zdarzyć. W samym Krakowie PO, nie czekając na drugą turę wyborów prezydenckich, złożyła z kolei hołd lenny Jackowi Majchrowskiemu. Można by powiedzieć, że to bezwarunkowa kapitulacja, gdyby nie tajny aneks, który zapewne określa cenę, jaką urzędujący prezydent zapłaci wkrótce za poparcie udzielone mu przez samego sekretarza generalnego PO, ministra Andrzeja Biernata.
Lider małopolskiej PO G. Lipiec nie chce mówić o porażce, uważa, że liczą się nie głosy, ale realne skutki wyborów. Tyle że, lekceważąc żółtą kartkę od wyborców, bardzo szybko można się spodziewać czerwonej. Co więcej, inwestycja w J. Majchrowskiego także może się okazać chybiona. Albo już w niedzielę (gdy wygra Marek Lasota), albo później (gdy dojdzie do reelekcji). Gdy nie ma się już największego klubu w radzie, trudno jakiemukolwiek prezydentowi stawiać warunki.