Chóry V Krakowskiego Festiwalu Pieśni Adwentowych i Bożonarodzeniowych zaprezentowały swoje umiejętności.
6 grudnia od rana w kościele Świętych Piotra i Pawła trwały przesłuchania festiwalowe. Słuchacze byli ujęci różnorodnością repertuaru prezentowanego przez zespoły.
- Nie było monotonii, występującej niekiedy w trakcie festiwali chóralnych. Najbardziej byłam ciekawa chórów łotewskich. Wśród miłośników chóralistyki krążą legendy o ich świetnym brzmieniu - powiedziała Anna Kłyś z Koszalina, która co roku przyjeżdża do Krakowa na festiwal.
W Krakowie pojawiły się cztery chóry łotewskie. Nie zawiodły oczekiwań słuchaczy. Śpiewały przede wszystkim współczesne utwory rodzimych kompozytorów. Bardzo ekspresyjne było wykonanie przez chór „Anima” z Rygi pod dyrekcją Ivarsa Krauze pieśni Ilony Rupaine „Aizej, lietin”.
Czesi z chóru „Ostrava” pod dyr. Petry Rašikovej również postawili na swoich kompozytorów współczesnych. Szczególnie podobała się kolęda „Haje nynej, Jeżišku” w opracowaniu Eduarda Schiffauera.
W wielkim skupieniu słuchano „Ave Maria” Antona Brucknera na dwa chóry wykonane przez krakowską „Dominantę” pod dyrekcją Małgorzaty Langer-Król. - To utwór, przy słuchaniu którego zawsze drżą mi nogi z wrażenia - stwierdziła A. Kłyś.
Zasłużone oklaski zebrał Mieszany Chór Mariański z parafii NMP z Lourdes w Krakowie pod dyr. Jana Rybarskiego. Dyrygent nie tylko dobrał do występu zróżnicowany repertuar, lecz także świetnie poprowadził zespół. Staropolską dostojność było słychać w staropolskich utworach Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego i Bartłomieja Pękiela, triumf w „Alleluja” z pieśni „Regina coeli letare” współczesnego nam Romualda Twardowskiego, wreszcie miękką śpiewność w kołysance kolędowej „Lulej że mi lulej” Jerzego Derfla, znanej z wykonania Ewy Bem w filmie Stanisława Barei „Miś”.
Zwracał uwagę bardzo wyrównany poziom brzmieniowy wszystkich zespołów. - Gdzież nam do nich - słychać było szepty chórzystów „Halki” z Piekar Śląskich, w trakcie występów poprzedzających ich zespołów. Tymczasem Ślązacy zaśpiewali z wielką kulturą. W kolędzie „Zaśnij już” Jana Orszulika słychać było pianissima, niełatwo osiągalne w niejednym chórze.
- Przyjmując zgłoszenia na festiwal, analizujemy m.in. historię artystyczną danego zespołu. Staramy się wybierać chóry przede wszystkim pod kątem wysokiej kultury śpiewu. Nie liczy się zaś to, czy zespół pochodzi z wielkiego miasta, czy miasteczka położonego na uboczu - powiedział Maciej Przerwa, dyrektor artystyczny festiwalu.
Chórów biorących udział w festiwalu można będzie jeszcze dziś i jutro posłuchać w trakcie koncertów w krakowskich świątyniach.
W sobotę 6 grudnia wystąpiły również podczas koncertu „Światło i śpiew” w kościele św. Katarzyny, w trakcie „Śpiewania po zmierzchu” w kościele Świętych Piotra i Pawła i w kościele Najświętszej Maryi Panny z Lourdes.
Koncert galowy festiwalu rozpocznie się w niedzielę 7 grudnia o 19.30 w bazylice mariackiej. Będzie można wówczas posłuchać chórów nagrodzonych w poszczególnych kategoriach statuetkami Złotych Aniołów
Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny.