Proces beatyfikacyjny ks. Piotra Skargi rozpoczęty. 8 grudnia w Krakowie zaprzysiężono trybunał rozpatrujący życie i dzieła wybitnego jezuity.
Powołanie i pierwsza sesja trybunału odbyły się w kaplicy metropolitów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3. Obradom przysłuchiwali się kardynałowie: Franciszek Macharski i Marian Jaworski.
Ks. kard. Stanisław Dziwisz, o. Krystian Biernacki (wicepostulator procesu) oraz członkowie trybunału: ks. Andrzej Scąber (delegat arcybiskupa krakowskiego), karmelita bosy o. Szczepan Praśkiewicz (promotor sprawiedliwości), ks. Krzysztof Tekieli, notariusz i o. Jacek Poznański, pomocnik notariusza, złożyli uroczystą przysięgę. Przyrzekli "odrzucić wszelki wzgląd na osoby, wiernie i starannie wypełniać powierzone zadania".
Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny na szczeblu diecezjalnym odbywa się w Krakowie, ze względu na ścisłe związki ks. Skargi (1536-1612) z podwawelskim grodem. Są tu wciąż jego ślady. Budynek Collegium Maius UJ, gdzie niegdyś studiował, dom zakonny jezuitów przy Małym Rynku, w którym przewodził tamtejszej wspólnocie jezuickiej, dom założonego przezeń Arcybractwa Miłosierdzia przy ul. Siennej, wreszcie trumna z jego doczesnymi szczątkami, złożona w sarkofagu w podziemiach kościoła świętych Piotra i Pawła.
- Mijały wieki, a pamięć o tym człowieku utrzymywała się nieprzerwanie zarówno w Kościele, jak i w całym polskim społeczeństwie. Jego "Żywoty świętych" kształtowały duchowość kolejnych pokoleń, a jednocześnie utrwalały i rozpowszechniały kulturę słowa polskiego - powiedział ks. kard. Dziwisz.
- Kochał Polskę. Kochał naród polski, dlatego bolał nad jego przywarami, nad postawą rządzących, przewidując nieszczęścia, które miały spaść na kraj. Szkoda, że nie słuchano do końca tego proroka. Zajmując się wielkimi sprawami Kościoła i ojczyzny, ks. Piotr nie zapominał o konkretnym człowieku, o ubogich potrzebujących pomocy. To dla nich założył w Krakowie Arcybractwo Miłosierdzia, czynne do dnia dzisiejszego, oraz inne charytatywne instytucje. Chciał Kościoła ubogiego dla ubogich - jak dzisiaj pragnie tego papież Franciszek - dodał metropolita krakowski.
Czterechsetletni odstęp od śmierci ks. Skargi do chwili rozpoczęcia procesu był spowodowany czynnikami obiektywnymi.
- W tym czasie trwały wojny, skasowano nasz zakon, który potem się stopniowo odradzał, trudno było zebrać wszystkie świadectwa życia i działalności naszego współbrata - wyjaśniał o. Jakub Kołacz, prowincjał Prowincji Południowej Jezuitów.
- Rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego tego, który jest wielkim Polakiem, ale i wielkim świętym, choć jeszcze nie ogłoszonym oficjalnie, to świąteczny dzień dla naszej wspólnoty zakonnej - cieszył się o. Kołacz.