Słowami piosenki "Niechaj zstąpi Duch Twój" rozpoczął się kolejny dzień dyżuru w "Szpitalu Domowym".
Tym razem rolę "personelu medycznego" przejęli członkowie Duszpasterstwa Akademickiego oo. pijarów z o. Jackiem Wolanem SP na czele.
To kolejny raz, kiedy kościółek św. Wojciecha na krakowskim Rynku pękał w szwach. Na modlitwie w intencji moralnej odnowy Krakowa każdego dnia zbierają się tam tłumy młodych (w głównej mierze) ludzi.
- Ta akcja ma ogromny sens - przekonuje Katarzyna Barnaś, animatorka odpowiedzialna za formację w Duszpasterstwie. - Przychodzimy tutaj nie tylko po to, żeby modlić się za te domy publiczne, ale przede wszystkim po to, żeby umocnić naszą własną czystość. Czystość umysłu, naszych słów i czynów - tłumaczy.
Po 30 minutach adoracji Najświętszego Sakramentu członkowie Duszpasterstwa wyszli do przechodniów z zachętą, aby ci choć na krótką chwilę przyłączyli się do modlitwy.
- Czuję wielki pokój serca. Wcześniej się bałam, ale teraz jestem spokojna. Idę z błogosławieństwem samego Boga, nie mam się czego obawiać - mówiła animatorka tuż przed wyjściem na Rynek Główny.
Uczestnicy akcji mają świadomość, że ciało coraz częściej staje się towarem na sprzedaż. - Wystarczy rozejrzeć się po rynku: bilbordy, półnagie kobiety na reklamach. Ciałem można zarabiać w sposób uwłaczający człowiekowi. A my chcemy pokazać, że można na Rynek pójść po coś więcej, niż tylko po "szybką rozrywkę" - mówi Kasia.
- Moja postawa, postawa moich koleżanek i kolegów z duszpasterstwa być może da komuś do myślenia. Staramy się dawać zwyczajne, ciche świadectwo życia w czystości i normalności. Dlatego tutaj jesteśmy - przekonują studenci.
Inicjatywa "Szpital Domowy" trwa do 18. grudnia. Codziennie w godzinach 20.00-22.00 w kościele św. Wojciecha na rynku odbywa się modlitwa w intencji moralnej odnowy Krakowa. W każdą niedzielę o tej samej porze odprawiana jest Msza św. pod przewodnictwem bp. Grzegorza Rysia. Po Mszy św. trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Do modlitwy może się przyłączyć każdy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się