W makowskim Orszaku Trzech Króli z pokłonem do Świętej Rodziny przyszło ponad 800 osób.
- Orszak Trzech Króli to pierwszy krok w 2015 roku, by mieszkańcy Makowa Podhalańskiego i całej naszej gminy wspólnie przeżywali święta, rodzinne spotkania i lokalne imprezy - mówi Iwona Staśkiewicz z Domu Kultury w Makowie Podhalańskim, odpowiedzialna za organizację tegorocznego orszaku.
- Dopisali wszyscy: Mędrcy ze Wschodu, królowie, małe dzieci, rodzice i dziadkowie, turoń, aniołowie, diabeł, a nawet spokojna śmierć. Na Rynek poprowadziła nas Makowska Orkiestra Rozrywkowa oraz Zespół Regionalny "Zbyrcok", a wszyscy kolędowaliśmy dla kilkumiesięcznej Lenki, którą czeka poważna operacja. Liczymy na to, że w kolejnych latach będzie mogła o własnych siłach wziąć udział w orszaku - dodaje.
Lenka urodziła się we wrześniu 2014 r. Ma chore nóżki, które z niewiadomych do końca przyczyn przestały się rozwijać i dziewczynka może je stracić. By tak się nie stało, niezbędna jest operacja, której NFZ nie refunduje. Jej koszt to aż 600 tys. zł. Mieszkańcy Makowa robią, co tylko się da, by wesprzeć jej rodziców, którzy walczą o zdrowie córki.
- Dobre serca jeźdźców ze stadniny koni na Makowskiej Górze i wszystkich uczestników orszaku pokazały, że mimo mroźnej pogody można z radością kolędować i wspierać chore dziecko - zauważa I. Staśkiewicz.
Przed estradą można też było podziwiać wystawę szopek biorących udział w tegorocznym konkursie "Babiogórskie Szopki Regionalne". – Najważniejsze jest jednak to, że przyszliśmy dziś na rynek, by wspólnie uczcić objawienie się Boga człowiekowi - przekonuje Iwona Staśkiewicz.