Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Redaktor wydania

Z medycznego punktu widzenia Roksana nie powinna żyć.

12 lat temu uczestniczyła w koszmarnym wypadku samochodowym, miała złamane żebra i zmiażdżone płuca. A jednak żyje. „Cuda się zdarzają, wystarczy spojrzeć na mnie” – mówi dziś. Jest przekonana, że swoje uzdrowienie zawdzięcza bł. Zygmuntowi Gorazdowskiemu, o którego wstawiennictwo modlili się w dramatycznych chwilach rodzina i bliscy ze Skawiny. O tym, że stało się coś nadzwyczajnego, lekarze byli przekonani już po kilku tygodniach od wypadku. Zeznania prof. Ryszarda Gajdosza, który opiekował się Roksaną, były kluczowe w kanonicznym procesie o stwierdzenie cudownego uzdrowienia. Historię, która ma moc świadectwa, przypominamy na ss. VI–VII.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy