- Karol Wojtyła nie bał się człowieka - mówił Stefan Frankiewicz podczas spotkania wokół książki "Nie stracić wiary w Watykanie".
Wywiad rzekę z ambasadorem Polski przy Stolicy Apostolskiej, redaktorem polskiej edycji "L'Osservatore Romano" i redaktorem naczelnym "Więzi" przeprowadził red. Cezary Gawryś - dziennikarz i publicysta, również związany z miesięcznikiem "Więź" (w tym jako redaktor naczelny). Spotkanie poświęcone książce odbyło się 15 stycznia na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II.
- Wszystkiemu winien jest Jan Paweł II - mówił, wyjaśniając genezę książki i jej tytułu, C. Gawryś. To ojciec święty pytał bowiem Stefana Frankiewicza: "Panie Stefanie, czy w tym Watykanie to pan jeszcze wiary nie stracił?".
- Był to oczywiście żart, ale połączony z pewnym przeczuciem - wyjaśniał publicysta. - Wiele książek opisujących spotkania z Janem Pawłem II opiera się na schemacie "ja i papież". Tutaj mamy do czynienia raczej ze spojrzeniem "papież i my" - dodał.
- Karol Wojtyła nie bał się człowieka i nie bał się świata. Nie było w nim obsesyjnego lęku, choć zdawał sobie sprawę z negatywnych zjawisk w kulturze - wspominał Stefan Frankiewicz. Przekonywał, że nawet w prywatnych rozmowach (m. in. podczas posiłków) ojciec święty daleki był od sądów, które kogokolwiek mogłyby upokorzyć.
Właśnie ta otwartość - mówił były ambasador - umożliwiła Janowi Pawłowi II przełamanie m. in. oporów polskich biskupów, dotyczących integracji europejskiej i przystąpienia Polski do UE. - Byłem świadkiem tego, jak ogromną rolę odegrał w tych staraniach sam papież - mówił S. Frankiewicz przypominając, że gdy w 1995 roku obejmował placówkę dyplomatyczną w Watykanie "do Unii Europejskiej była jeszcze daleka droga".
- Warto by było spojrzeć na Jana Pawła II także przez pryzmat tego, czego on, jako człowiek, uczył nas swoją postawą otwartości - zachęcał z kolei C. Gawryś. Książka "Nie stracić wiary w Watykanie" może w tym pomóc, bo Stefan Frankiewicz "znał papieża jako człowieka z krwi i kości".
Jan Paweł II często zapraszał go do siebie, by zwyczajnie porozmawiać. Co odróżniało go od innych gości ojca świętego? Nie tylko był jego bratnią duszą, jako człowiek oczytany i znający się na poezji. Przede wszystkim, jak mówił autor wywiadu-rzeki, S. Frankiewicz "nie miał w Watykanie nic do załatwienia".