Poczta Polska chce sprzedać znany krakowski zabytek. XIX-wieczny pałac rodziny Wołodkowiczów chętni będą mogli kupić lub wynająć na początku drugiego kwartału.
Ogłoszenia w tej sprawie pojawiły się na łamach gazet i na stronie internetowej warszawskiej centrali Poczty Polskiej.
Obecnie w budynku, znajdującym przy ul. Lubicz 4, w sąsiedztwie dawnej siedziby Dworca Głównego PKP, mieści się Urząd Pocztowy Kraków 53. Budynek ma 1185 mkw. powierzchni użytkowej.
- Pałac Wołodkowiczów to jedna z nieruchomości, które obecnie przygotowujemy do sprzedaży. Poczta Polska SA, efektywnie zarządzając swoimi nieruchomościami, porządkuje kwestie prawne i dopasowuje swoje zasoby do aktualnych i planowanych potrzeb biznesowych – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik PP. - Funkcjonująca w budynku placówka pocztowa rozpoczęła działalność w latach 50. XX w. Poczta Polska, ze względu na przyzwyczajenie naszych klientów, chce pozostawić tu placówkę. Planujemy zawrzeć umowę sprzedaży, która da nam możliwość najmu części budynku z przeznaczeniem na nią.
„Ze względu na znakomitą ekspozycję wizerunku potencjalnego właściciela lub najemcy pałac stanowi idealne miejsce dla wszystkich rodzajów usług biznesowych” - zaznacza PP.
Pałac Wołodkowiczów ma bardzo ciekawą historię. Należał pierwotnie do znanego krakowskiego lekarza prof. Macieja Brodowicza, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Później kupiło go Towarzystwo Kolei Krakowsko-Górnośląskiej, które na tej samej działce zbudowało obok pałacu budynek Dworca Głównego. Od 1851 r. pałac należał do Piotra Moszyńskiego, sybiraka, znanego dobrodzieja i kolekcjonera. Przechowywał tu m.in. swoje cenne zbiory. W 1884 r. pałac kupili Władysław i Zofia Wołodkowiczowie, polscy ziemianie z Ukrainy.
- Przy okazji przebudowano go gruntownie pod kierunkiem architektów Tadeusza Stryjeńskiego i Władysława Ekielskiego w stylu eklektyzmu francuskiego. W takiej formie przetrwał do dziś - mówi Jarosław Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.
Bywał tu m.in. Henryk Sienkiewicz, który był narzeczonym, potem zaś krótkotrwałym mężem przybranej bratanicy Władysława Wołodkowicza, Marii Romanowskiej-Wołodkowiczówny.
Zofia Wołodkowiczowa, po śmierci męża i syna, stała się jedyną spadkobierczynią majątku. Została zamordowana w 1900 r. W testamencie nakazała sprzedaż pałacu przy ul. Lubicz i przekazanie większości należnej sumy krakowskim siostrom sercankom. Już wcześniej była ich dobrodziejką, fundując m.in. klasztor sercanek przy ul. Garncarskiej.
Pałac po 1945 r. znalazł się w posiadaniu Skarbu Państwa, który przekazał go później we władanie Poczcie Polskiej.
W miejskim planie zagospodarowania przestrzennego teren, na którym stoi pałac Wołodkowiczów, przeznaczono na usługi komercyjne i mieszkalnictwo. Sprzedaż może nie być jednak łatwa, ze względu na ograniczenia dotyczące zabytków. Zachowała się bowiem nie tylko piękna fasada z herbem "Radwan" Wołodkowiczów.
- Na I piętrze zachowały się dekoracje stiukowe i elementy ozdobnej stolarki, w tym drewniane posadzki. Zachowanie tego wszystkiego winien brać pod uwagę potencjalny nabywca - zaznacza Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. - Właściciel budynku otrzyma od nas wytyczne konserwatorskie. Konieczne będzie np. dokonanie badań, które stwierdzą, czy nie zachowały się malowidła ścienne znajdujące się niegdyś w tym budynku. Nowy właściciel lub najemca nie mógłby również dokonywać przebudów deformujących zabytkowy układ wnętrz.
Pałac Wołodkowiczów nie jest jedynym zabytkowym budynkiem w centrum Krakowa, który dotychczasowy właściciel zamierza wystawić na sprzedaż. Bank PKO BP chce sprzedać swoją główną krakowską siedzibę przy ul. Wielopole, zaś PKP rozważa sprzedanie zabytkowego gmachu Południowej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych przy pl. Matejki.
Więcej o historii pałacu Wołodkowiczów i jego właścicieli napiszemy w papierowej edycji GN.