Brzegi to sołectwo w gminie Wieliczka, do którego w przyszłym roku mogą przyjechać miliony młodych.
Choć nie ma jeszcze ostatecznej decyzji Watykanu, gdzie odbędzie się główna Msza św. w ramach Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, przedstawiciele komitetu organizacyjnego ŚDM przyznają, że prowadzone obecnie przygotowania dotyczą już tylko terenu w Brzegach. Sołtys Małgorzata Krasoń nie kryje radości, że wieś będzie gościć ojca świętego. Mówi, że wstępnie wytypowano już miejsce lądowiska dla helikoptera (przy boisku Klubu Sportowego Gwiazda) oraz – tuż obok – dla postoju karetek. Wszystko to w tworzonej tam Strefie Aktywności Gospodarczej.
Dzięki temu budynki, które zdążą tam powstać do lipca 2016 roku, będą wykorzystane przy konstruowaniu m.in. papieskiego ołtarza, a przeprowadzone przed ŚDM inwestycje także później będą służyły mieszkańcom i inwestorom. Brzegi to naprawdę niewielka miejscowość – 240 numerów domów, 558 mieszkańców (parafia w Grabiu, do której należą, to nieco ponad 1600 osób). Tym, co sprawiło, że właśnie Brzegi stały się faworytem w staraniach, była dostępna przestrzeń – aż 260 ha to teren, który ma zapewnić bezpieczne i wygodne uczestnictwo w sobotnio-niedzielnych wydarzeniach ŚDM młodym pielgrzymom z całego świata. Komitet organizacyjny zakłada, że będą to przynajmniej 2 mln ludzi (a może więcej).
Wieś leży tuż przy granicy z Krakowem. Większość osób pracuje właśnie tam, dojeżdżając komunikacją miejską, busami lub swoimi samochodami. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu mieszkańcy do Krakowa docierali pieszo, by załatwić sprawy czy sprzedać swoje produkty rolne. A kilka wieków wcześniej wiódł tędy królewski trakt łączący Kraków z pobliskimi Niepołomicami, letnią rezydencją władców Polski.
– To wioska, która się co prawda rozwija, ale została rolnicza. Jeszcze trochę siejemy zboża, można u nas znaleźć konika, krówkę, króliki, kury – charakteryzuje Brzegi M. Krasoń, która sołtysem jest już od 12 lat. W okolicy nie brakuje także m.in. dzików, lisów, saren czy ptactwa (jego enklawą jest jedna z wysp na tutejszej żwirowni). W starorzeczu Wisły mieszkają także bobry.
Okolice te i życie wsi w swojej twórczości opisywał ludowy działacz i poeta Maciej Szarek, który żył na przełomie XIX i XX wieku. – Chodził do Krakowa na nogach, przynosił książki, a potem siadał z dziećmi i je uczył – opowiada M. Krasoń. Jego wiersze, opowiadania i artykuły ukazywały się w różnych czasopismach. Znał m.in. Jana Matejkę, jego brata Franciszka, Władysława Anczyca i Józefa Ignacego Kraszewskiego, z którym korespondował. W Brzegach założył pierwszą w tym rejonie szkołę ludową oraz bibliotekę.
Historia parafii w Grabiu sięga XIV wieku. Nie wiadomo jednak, gdzie początkowo znajdował się tutejszy kościół. Był on bowiem przenoszony aż dwa razy – na swoje dzisiejsze miejsce trafił dopiero w latach 40. XVIII wieku. Od kilku lat niewielka świątynia odzyskuje swoje piękno. Odnowione zostały m.in. strop kościoła, elewacja, ołtarze boczne. Renowację przechodzi obecnie ołtarz główny. Centralna część jest już gotowa, a całość ma być ukończona przed lipcem 2016 roku. To właśnie w tym ołtarzu znajduje się obraz, który zbliża Grabie do... Rzymu i bezpośrednio do ŚDM. Słynący łaskami wizerunek MB Grabskiej reprezentuje bowiem typ ikonograficzny MB Śnieżnej, wywodzący się ze średniowiecznej ikony Salus Populi Romani, czczonej w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Tej samej, która jest jednym z dwóch najważniejszych symboli Światowych Dni Młodzieży!
– To było miłe zaskoczenie dowiedzieć się, że będziemy mogli gościć ojca świętego i taką rzeszę pielgrzymów. Przecież to także świadectwo dla naszej młodzieży, będącej często na rozdrożach – mówi proboszcz parafii ks. Andrzej Pietrusa. – To będzie szansa, żeby ludzie się przebudzili, żebyśmy podzielili się naszą wiarą, ale też byśmy zobaczyli, że nie jesteśmy sami.
Mieszkańcom Brzegów nie brakuje pomysłów, jak ugościć ojca świętego, prezentując przy tym lokalną specyfikę i wykorzystując potencjał miejscowych organizacji. – Mamy nawet naszą brzeską potrawę – mówi sołtys Brzegów. Kiszka flisaka to danie przyrządzane z boczku, wiejskiej kiszki, kiełbasy, smalcu i cebuli. – Jest bardzo smaczne i zdrowsze niż te dzisiejsze wędliny. Papieżowi na pewno by smakowało – z uśmiechem przekonuje M. Krasoń. Koło wędkarskie chciałoby z kolei zaproponować ojcu świętemu „przejażdżkę” łodzią po pobliskiej żwirowni. – Każdy chciałby papieża jak najlepiej ugościć, każdy ma swój pomysł. Co uda się zrealizować, to jeszcze zobaczymy – mówi sołtys Brzegów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się