W ubiegłą sobotę do klasztornej kaplicy w krakowskim sanktuarium powrócił po renowacji ołtarz z obrazem Jezusa Miłosiernego.
Do konserwacji trafił on po tym, jak w zeszłym roku w Niedzielę Miłosierdzia słynący łaskami obraz, a także ołtarz i trumienka św. Faustyny zostały oblane cieczą z brokatem.
Dzięki specjalnemu kasetonowi, zabezpieczającemu płótno, wizerunek Jezusa nie uległ uszkodzeniu. Pozostałe elementy wymagały jednak profesjonalnych prac.
Przy okazji remontu ołtarza zmieniono część wystroju kaplicy. W tej chwili na zamontowanym 29 marca ołtarzu nie ma znajdujących się tam dotychczas obrazu św. Faustyny oraz jej trumienki.
- W dalszym etapie prac przewidziane jest ułożenie trumienki pod mensą ołtarza. Zamiast obrazu pojawi się tam figura św. Faustyny, wskazującej na Jezusa Miłosiernego i podającej "Dzienniczek" pielgrzymom, którzy będą się tutaj modlić - wyjaśnia s. Elżbieta Siepak ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Jak dodaje, renowacja ołtarza, spowodowana wydarzeniami sprzed roku, wymusza renowację i konserwację kolejnych ołtarzy w kaplicy.
- To zabytek i wszystkie tego typu prace są niezwykle kosztowne, ale są konieczne. Trzeba poddać konserwacji ołtarz soborowy oraz ołtarz św. Józefa, który kolorem odbiega już od dwóch pozostałych - mówi s. Elżbieta.
Zmiany wymaga także oświetlenie kaplicy. Obecnie światło odbija się od chroniącego obraz "Jezu, Ufam Tobie" szkła i przeszkadza odwiedzającym kaplicę.
- Musimy pomyśleć o takim oświetleniu, które z jednej strony eksponowałoby wizerunek Jezusa Miłosiernego, a z drugiej ułatwiłoby pracę ekip telewizyjnych, prowadzenie transmisji online - mówi s. Elżbieta Siepak.
Jedynym, przed czym zamontowany na obrazie kaseton nie chroni, jest promieniowanie UV. Dlatego konieczne jest także dobranie właściwego źródła światła. Trzeba przy tym zmienić całą instalację elektryczną.
- Tego typu prace zaczną się po Święcie Miłosierdzia i będą prowadzone nocami, żeby pielgrzymi ich nie odczuli - informuje rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Kolejną dużą inwestycją w otoczeniu klasztornej kaplicy w sanktuarium Miłosierdzia Bożego będzie wyburzenie schodów i zastąpienie ich pochylnią, po której łatwiej i bezpieczniej będą się mogły poruszać także osoby niepełnosprawne.
- Schody są niebezpieczne zwłaszcza, gdy jest wielu pielgrzymów. Ludzie chodzą zamyśleni, potykają się o stopnie - mówi s. Elżbieta.
Skąd pieniądze na to wszystko? - Same z siebie takich funduszy nie mamy, ale dzięki dobroci tych, którzy nas wspierają, prace posuwają się naprzód. My natomiast modlimy się za tych ludzi codziennie i to kilka razy dziennie. To jest taka wspaniała wymiana darów. Miłosierdzie zawsze jest dwustronne. My otrzymujemy, ale też dajemy - zapewnia.