Iwo - niedźwiedź "zaobrożowany" - stał się oczkiem w głowie pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, bo zaszedł aż na Węgry.
- To nie pierwszy niedźwiedź, którego monitorujemy, ale pierwszy tak wyjątkowy - przyznaje z radością Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Niedźwiedź, który sprawił wszystkim taką niespodziankę, wabi się Iwo. Jest pięcioletnim niedźwiedziem brunatnym. - Dzięki danym wysyłanym z urządzenia założonego na szyi niedźwiedzia można śledzić przebieg jego podróży, wiadomo też, że to nie pierwsza dłuższa wyprawa tego osobnika - mówi F. Zięba z TPN. Przyznaje, że w przeszłości mogło dochodzić do takich wędrówek, ale zwierzęta nie miały odpowiednich urządzeń, aby móc to stwierdzić i udokumentować.
Jak podaje w oficjalnym komunikacie TPN, bohaterski niedźwiedź został odłowiony w Tatrzańskim Parku Narodowym w zeszłym roku. Pracownicy TPN oraz naukowcy z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie założyli mu obrożę z GPS-em, która za pomocą SMS-ów przesyła informacje o jego położeniu. Tak zdobyte dane pozwalają dowiedzieć się więcej o wędrówkach niedźwiedzi, wykorzystaniu przez nie środowiska oraz o tym, jakie mają potrzeby (np. dotyczące zdobywania pokarmu lub miejsc odpowiednich do zimowego snu).
Obroża zaprogramowana jest w taki sposób, że za rok rozepnie się i spadnie z szyi zwierzęcia. Do tego czasu bateria zapewni jej sprawne działanie. Dzięki danym z urządzenia pracownicy TPN dowiedzieli się np. tego, że Iwo przed dotarciem na Węgry dokonał kilku ciekawych taternickich wyczynów. Pokonał choćby ściany Kieżmarskiego Szczytu i Łomnicy. A swoją ostatnią wędrówkę na Węgry rozpoczął, idąc z Popradu.
Badania, w których uczestniczy Iwo, prowadzone są przez Tatrzański Park Narodowy i Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie w ramach projektu GLOBE we współpracy ze skandynawską grupą badawczą niedźwiedzi. Projekt GLOBE ma wyjaśnić efekt zmian klimatycznych i wpływu człowieka na ekologię niedźwiedzia brunatnego. Finansowany jest w ramach Polsko-Norweskiej Współpracy Badawczej.