W niepołomickiej świątyni trwa gruntowny remont dachu nad nawą główną.
- To największy remont w naszym kościele przynajmniej w ostatnich dziesięciu latach - mówi proboszcz ks. Stanisław Mika.
Jak podkreśla Elżbieta Graboś, konserwator dzieł sztuki, szczelność rynien i poszycia dachu to podstawa zabezpieczenia obiektu.
Pięć lat temu dach niepołomickiego kościoła został interwencyjnie uszczelniony, czekał jednak na gruntowny remont.
- Więźba, która pochodzi z przełomu XVII i XVIII wieku i związana z barokizacją nawy oraz przebudową sklepienia, jest technicznie w dobrym stanie. Natomiast zaraz po I wojnie światowej została pokryta kiepskiej jakości dachówką. Ma ona tendencję do pękania, rozsypywania się. To nie jest dachówka niepołomicka, która charakteryzowała się bardzo dobrymi właściwościami technicznym - wyjaśnia E. Graboś. Zawodzi także sposób jej położenia.
Zdemontowana przy okazji remontu "kapsuła czasu", czyli zamontowana na sygnaturce złocona kula, w której zwykle umieszczane są np. dokumenty "dla potomnych", okazała się co prawda pusta, ale bez niespodzianek się nie obyło. Na kuli widać bowiem ślady… śrutu. Ktoś - od strony niepołomickiego rynku - strzelał do zamontowanej na dachu kościoła kuli z broni pneumatycznej. Jeden z pocisków przebił nawet jej ścianę na wylot.
Zakres prowadzonych już prac jest szeroki, ponieważ oprócz wymiany poszycia dachu i impregnacji więźby (przeciwko mikroorganizmom oraz przeciwogniowo) trzeba będzie wykonać zupełnie nową sygnaturkę - na wzór dotychczasowej. Na dachu zostaną zamontowane także śniegołapy.
Cały remont ma kosztować ok. 800 tys. zł. Ponad pół miliona złotych już udało się zebrać - ok. 220 tys. zł dało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ok. 200 tys. to dotacja gminy. 100 tys. złotych zebrano wśród parafian.
Remont dachu jest także kluczowy, jeśli idzie o zabezpieczenie budynku kościoła i znajdujących się w nim zabytków - a od lat prowadzone są prace, przywracające im dawną świetność bądź odsłaniające te, które do tej pory były niewidoczne (jak choćby scena kuszenia Chrystusa, namalowana na ścianie na chórze kościoła, przykryta później warstwą tynku).
- Brak szczelnego poszycia to katastrofa dla całego kościoła. Dach jest zawsze elementem zabezpieczającym cały obiekt i jego szczelność to jest podstawa trwałości wszystkiego co się robi w kościele. W naszym klimacie największe zagrożeniem dla obiektu jest bowiem wilgoć - ta podciągana z gruntu i woda dostająca się przez dach - podkreśla Elżbieta Graboś.
- Trwają też przygotowania koncepcyjno-projektowe do następnych etapów remontu. Docelowo chcielibyśmy wymienić posadzkę w kaplicy św. Karola, nawie głównej i prezbiterium na bardziej odpowiadającą barokowemu wystrojowi kościoła. Przy tej okazji chcemy zamontować ogrzewanie podłogowe - dodaje ks. Stanisław Mika.