Szkoda, że głos biskupów i katolików świeckich nie został wysłuchany w sprawie ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy - mówił w homilii kard. Stanisław Dziwisz przy czwartym ołtarzu, ustawionym przy kościele Mariackim.
- Idziemy dziś w procesji jak uczniowie do Emaus, a Jezus się do nas dołącza. Podchodzi do rodzin, osób samotnych i do małżonków. Do tych szczęśliwych, trwających w wierności i miłości, która - mimo upływu lat - wciąż jest młoda, i do tych, którzy się zawiedli. Oni dziś pytają, co się stało z ich miłością. Dlaczego ich miłość zestarzała się tak szybko? Wśród nich za mało jest jednak tych, którzy mówią: "To także moja wina, ja też muszę się zmienić" - zauważył bp Szkodoń w homilii przy trzecim ołtarzu, przy którym rozważane były słowa: "Błogosławieni pokój czyniący". - Jezus idzie przy nas i mówi: "Nawracajcie się". Przypomina też, że sakrament małżeństwa jest nierozerwalny, a rodzina ma być domowym Kościołem. Miłość, poprzez którą na nowo poznajemy drugiego człowieka, można czerpać tylko z Eucharystii. Z kolei pokój i miłosierdzie czynić można także na co dzień, przebaczając małżonkowi, przyjmując dzieci jako dar Boży, okazując miłosierdzie starszym rodzicom, cierpiąc i prosząc o nadzieję - mówił bp Szkodoń.
Bp Ryś, rozważając przy drugim ołtarzu słowa: "Błogosławieni ubodzy w duchu", skupił się natomiast na problemie podejmowanym chętnie m.in. przez media, zastanawiające się, kto ma prawo do Eucharystii. - Warto dziś odpowiedzieć na pytanie, po co wychodzimy na ulice w procesji eucharystycznej. Czy chcemy powiedzieć innym: "Zobaczcie, jaki mamy skarb w tym kawałku Chleba, ale on nie jest dla was?". Nie. Wychodzimy, bo jesteśmy misjonarzami Eucharystii, a jednak tylko 20 proc. wiernych przyjmuje Jezusa do serca. To mniej niż połowa chodzących co niedziela na Mszę św. i zaledwie jedna piąta ochrzczonych. Czy jednak obchodzą nas te 4 osoby na 5, które nie przystępują do Eucharystii? - mówił bp Ryś, tłumacząc, że Eucharystia nie jest zarezerwowana tylko dla wierzących, a Ciała Pańskiego nie możemy spożywać spokojnie zamknięci we własnych wspólnotach.
- Jezus przed wiekami przyszedł też do pogan, nauczał ich i uzdrawiał, dając zapowiedź Eucharystii. Przychodzi i dziś, dlatego najbardziej niestosownym pytaniem jest to, kto ma prawo przystępować do Eucharystii. Poganie również trwają przy Jezusie, a On nie pyta ich, na co zasługują, ale czego potrzebują. I nie jest to zachęta do rozdawania Komunii św. "na prawo i lewo", bo Chleb nie wyczerpuje sprawy. Chrystusa można także bowiem podawać drugiemu człowiekowi w zwykłym gestach, słowie, uznaniu, zachęcie do zaangażowania się w życie Kościoła. W powiedzeniu: "Przyjdź, potrzebujemy cię". Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy wezwani do odpowiedzialności za ewangelizację - przypominał bp Ryś.
Bp Zając akcentował z kolei mocno potrzebę zawierzenia Krakowa, Polski, całego świata i kosmosu Bożemu miłosierdziu, bo bez niego nie da się przetrwać. - Prośmy, by ta Boża miłość wylała się na świat i pamiętajmy, że bez Boga nic dobrego nie możemy sami zrobić. Świat potrzebuje balsamu miłosierdzia oraz morza dobroci i czułości Boga. Wie o tym dobrze także papież Franciszek, dlatego zapowiedział rozpoczęcie Roku Miłosierdzia - zauważył bp Zając.
Na trasie procesji nie zabrakło dzieci sypiących kwiaty Monika Łącka /Foto Gość Bp Damian Muskus w kazaniu podczas Mszy św. na Wawelu, rozpoczynającej uroczystości, przypominał natomiast, że oddając dziś cześć Ciału i Krwi Jezusa, warto zapytać samych siebie, na ile przyjmowanie Komunii zmienia nasze serce. Na ile skutecznie pozwalamy Jezusowi przyjść do naszego życia i czy na pewno potrafimy wyznać: "Tak, Panie Jezu, dostrzegam Cię w tej kruszynie Chleba i w tej kropli wina, która zamienia się w Twoją Krew"?
Warto dodać, że po Mszy św. miało miejsce wyjątkowe wydarzenie - po raz pierwszy w historii z wieży wikaryjskiej zabrzmiały wspólnie cztery dzwony katedralne. Najpierw odezwał się złoty dzwon "Jan Paweł II", a następnie trzy pozostałe, srebrne. W ten sposób stworzony został czterodźwiękowy akord "Ojcze nasz, Alleluja".
W procesji z Wawelu na Rynek Główny przeszło w sumie nawet kilkanaście tysięcy osób. Wzięli w niej udział - oprócz mieszkańców miasta i licznych turystów - także przedstawiciele różnych wspólnot kościelnych, zawodów, zgromadzenia zakonne, osoby niepełnosprawne, sportowcy, władze regionu. W uroczystościach uczestniczył również wraz z rodzicami prezydent elekt Andrzej Duda. Pozdrowił go i powitał kard. Dziwisz, który prosił wszystkich o modlitwę w intencji nowego prezydenta, by Bóg pomógł mu spełnić pokładane w nim przez społeczeństwo nadzieje.