Uczestnicy spod Wawelu startowali falami - pierwsi wyruszyli o 10.00, ostatni zaś o 15.15.

Dla śmiałków przygotowane zostały dwie trasy. Pierwsza miała długość 10 km i na uczestników zastawiono tam (na bulwarach nad Wisłą) 30 pułapek o wyższym poziomie trudności. Druga zaś (dla mniej wytrwałych) liczyła 5 km i ustawiono na niej 20 przeszkód, m.in. wraki samochodów, 4,5-metrowe rampy, liny do wspinania, równoważnie czy wieloryba, czyli dużą napompowaną poduszkę. Była też specjalna pułapka, nazwana przez organizatorów "elektrofazą", dlatego że była pod napięciem elektrycznym. Ponadto na jednym z odcinków na uczestników czekali Wikingowie, którzy skutecznie spowalniali biegaczy.

Jak przekonywali podekscytowani zawodnicy, na trasę ściągnęła ich chęć podjęcia wyzwania, jednak każdy z nich pamiętał też o szczytnym celu akcji. Uczestnicy biegli bowiem dla Lenki Cholewy, która potrzebuje aż 600 tys. zł, by mogła przejść poważną operację. Dziewczynka ma wrodzoną wadę rozwojową podudzi i stóp, dlatego rodzice walczą o to, by w przyszłości i ona mogła chodzić czy też nawet biegać. Póki co, grozi jej utrata nóg.

- Za każdy przebiegnięty kilometr zbieraliśmy złotówkę na pomoc Lenie. Liczymy też na to, że ludzie dobrego serca oprócz pakietów startowych zechcą na własną rękę wesprzeć dziewczynkę - tłumaczy Dawid Lewandowski, jeden z organizatorów imprezy.

Dzisiejszy bieg był jedną z sześciu części całego wydarzenia, podczas którego zbierane są pieniądze dla Leny. Za dwa tygodnie biegacze będą zmagać się z przeszkodami w Warszawie, 20 września można będzie ich znaleźć w Katowicach, następnie w Poznaniu, a zwieńczenie akcji odbędzie się 7 października w Trójmieście. Organizatorzy szacują, że w sumie uda im się zebrać od 50 do 100 tys. zł.

Krakowski bieg był również połączony z obchodami jubileuszu 25-lecia Caritas Archidiecezji Krakowskiej (Caritas włączyła się w pomoc Lence) i został wpisany w cykl imprez zapowiadających zbliżające się Światowe Dni Młodzieży.

Przeczytaj także: Biegamy dla Lenki!