W sobotę 18 lipca odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą Janowi Rojkowi, wieloletniemu dziennikarzowi i dyrektorowi TVP Kraków.
Na uroczystości obecni byli jego przyjaciele, a poświęconą dziennikarzowi tablicę odsłonił jego starszy brat, Piotr.
Jan Rojek zmarł w 2011 roku, mając 49 lat. W latach 80. był kolporterem wydawnictw niezależnych, za co później był wielokrotnie zatrzymywany, a nawet przetrzymywany w areszcie. W listopadzie 1982 roku skazano go na 2 lata więzienia, jednak trzy miesiące później został warunkowo zwolniony na mocy aktu łaski Rady Państwa.
Należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów UJ. Był również pracownikiem i działaczem "Solidarności" Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Nowej Hucie, ale też współzałożycielem Ruchu Wolność i Pokój w Krakowie. W czasie swojej działalności współorganizował i uczestniczył w wielu demonstracjach i akcjach protestacyjnych.
- Siedziałem razem z nim w celi 227, a później w najgorszej celi pod wieżą obserwacyjną. Było tam ciemno i zimno. Kiedy narzekaliśmy na korzonki i złe samopoczucie, pocieszał nas i zawsze umiał tę sytuację załagodzić - wspominał jeden z jego dawnych przyjaciół, Marian Stach.
Jak dodaje Ryszard Majdzik, Jan Rojek był wielkim patriotą oddanym sprawom ojczyzny. - Poświęcił swoje życie dla kraju i dla drugiego człowieka. Kiedy chodziliśmy razem na manifestacje, on szedł na czele. Nie bał się - opowiadał.
Jaki był Jan Rojek jako dziennikarz? Wszyscy są zgodni - wrażliwy i otwarty. - Dla niego być dziennikarzem oznaczało wypełniać misję rzetelnie i zwracać uwagę na wrażliwość człowieka i społeczeństwa. On sam był człowiekiem bardzo wrażliwym i ciepłym, a jednocześnie bardzo zdystansowanym do tego, co się w danej chwili działo - wspominał ks. Adam Parszywka, jego przyjaciel. - Miał takie powiedzenie, które wciąż mi powtarzał, kiedy się czymś martwiłem: "Nie przejmuj się, Pan Bóg sobie z tym poradzi". Dobrze jest mieć kogoś takiego przy sobie i bardzo mi go brakuje - dodał.
Opowiedział również o wielkim darze, jaki otrzymał od Jana Rojka tuż przed śmiercią. - Przy jego łóżku, w ostatnim stadium choroby, poznałem wielu jego przyjaciół - dziennikarzy. Ci ludzie do tej pory są moimi przyjaciółmi. Tu spełniły się słowa Chrystusa, który zabierając nam jednego człowieka, w jego miejsce stawia wielu. Odszedł Jaś, ale pozostawił mi swoich przyjaciół - mówił ks. Parszywka.
Wspominał też, że na pogrzebie Jana Rojka wydarzyło się coś niespotykanego w dzisiejszych czasach. Obok siebie zgodnie stali ludzie z różnych opcji politycznych. Tego dnia podziały nie miały znaczenia. Podkreślił przy tym, że Jan Rojek był człowiekiem, który "z jednej strony miał bardzo jasno wytyczony swój kierunek, a jednocześnie nie był człowiekiem zawistnym. Umiał do ludzi podejść z przebaczeniem. Był człowiekiem otwartym i mimo że miał swoją wizję świata, doceniał ludzi, którzy chcieli budować coś dobrego".
Od 1991 roku Jan Rojek pracował dla TVP Kraków, a od 2010 roku był tam dyrektorem. W swojej dziennikarskiej karierze zasłynął m.in. reportażami o tematyce społecznej, historycznej i wojennej, za które był wielokrotnie nagradzany. W 1993 roku otrzymał Nagrodę Teleexpresu, w 1995 roku Nagrodę Ekspresu Reporterów, zaś w 2010 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Tablica poświęcona Janowi Rojkowi znajduje się w gmachu TVP na krakowskich Krzemionkach. Po uroczystości jej odsłonięcia w kościele oo. salezjanów przy ul. Tynieckiej odprawiono nabożeństwo w jego intencji.