"Z Jezusem Chrystusem radość zawsze rodzi się i odradza". W adhortacji papieża Franciszka Evangelii Gaudium można o radości głoszenia Ewangelii przeczytać wiele. Ojciec święty w pięknych słowach zachęca do ewangelizacji, odsłaniając jej różne aspekty. Tej rodzącej i odradzającej się radości doświadczyła grupa oazowa, która 25 lipca ewangelizowała w Zakopanem.
Publikujemy świadectwo nadesłane przez jedną z uczestniczek ewangelizacji.
Do wspólnoty I stopnia Oazy Nowego Życia z diecezji gliwickiej, której opiekunem był ks. Piotr Dyduch, dołączyła grupa rekolekcyjna z diecezji opolskiej prowadzona przez ks. Dawida Górniaka. Obie wspólnoty spotkały się na Eucharystii w kościele pod wezwaniem Świętej Rodziny, by potem wyruszyć przez Krupówki w korowodzie, pokazując przechodniom radość, jakiej doświadczają ze spotkania z Bogiem.
Jest to ten rodzaj radości, o której pisze papież Franciszek. Ona się odradza i udziela innym. Był śpiew, radosny taniec, były wzniesione ręce i transparenty. Na jednym z nich widniał napis: „Bóg kocha Ciebie. Właśnie Ciebie”. Wielu przechodniów otrzymało obrazek z modlitwą oddania życia Jezusowi, mogli też otrzymać błogosławieństwo od ks. Piotra Dyducha. Reakcje napotkanych ludzi były różne, najczęściej jednak na ich twarzach pojawiał się uśmiech.
Korowód otwierała pantomima przedstawiająca historię ukochanego przez Boga człowieka, który wpuszczając grzech do swojego życia, odcina się od Bożej miłości. I sięga dna. Tylko Jezus może wywalczyć dla niego nowe życie. Ta sama pantomima zamykała korowód. Po niej zainteresowani mogli usłyszeć świadectwo Ani Piechaczek opowiadającej o tym, jak Jezus zmienił ją i jej życie. I przede wszystkim – jak nieustannie to robi.
Śpiew, radosny taniec, wzniesione ręce i transparenty – tak wyglądał ewangelizacyjny korowód, który przeszedł Krupówkami Magdalena Starzec Kierunek każdej ewangelizacji nadaje Bóg. Bez Niego słowa są zwykłą mądrością, a czyny, choć chwalebne, nigdy nie będą owocne. To On przenika serce ewangelizującego i ewangelizowanego. To On je porusza i daje natchnienie. Dlatego wspólnota zgromadziła się na zakończenie w kościele, aby wspólnie uwielbiać Boga. To Jego dzieło, bo to Jego czas!
Przed ewangelizacją często pojawia się opór w sercu. Powodów jest wiele. Bo to trudne, bo po co się obnosić z wiarą, bo ktoś pomyśli, że jestem wariatem. Bóg ukochał każdego człowieka w sposób szalony. Owocami tego są: krzyż, zbawienie i zmartwychwstanie. I jak tu nie zwariować z miłości do Niego?
Zobacz galerię zdjęć z ewangelizacji na Krupówkach – kliknij TUTAJ.
Komentarz
Byłam tego dnia jakby bez życia, zmęczona. Wiele rzeczy mnie wewnętrznie denerwowało. Zastanawiałam się ciągle, co się dzieje? Mieliśmy jechać ewangelizować na Krupówkach, oczekiwałam tego od początku rekolekcji. Dlaczego czuje się tak beznadziejnie? Wcześniej – problemy z nagłośnieniem, jakieś dziwne spięcia. Ktoś bardzo walczy, byśmy się zniechęcili. Potem była Msza Św., podczas której Bóg już dotknął mojego serca i wlał na nowo pragnienie tej ewangelizacji. I po pewnym czasie byłam już pewna – Pan Bóg nas posyła, odradza w nas radość i pragnie, aby ona udzielała się innym. Radość, której doświadczyłam po całym wydarzeniu trudno opisać. Tego trzeba doświadczyć! Bóg jest wielki!
Autorka jest animatorką wspólnoty I stopnia Oazy Nowego Życia.