VII Pielgrzymka Rowerowa wyruszyła kilka minut po godz. 12 z Ludźmierza. Wczoraj pątnicy wyszyli na Giewont.
- Towarzyszy nam hasło: "Polsce dopomoże tylko prawo Boże”. Jak będziemy przestrzegać 10 przykazań, będzie wszystko okej. Nic więcej nie trzeba - mówi Jan Blańda, kierownik pielgrzymki. Hasło nawiązuje do ostatniej homilii abp. Józefa Michalika podczas tegorocznych majowych uroczystości na Skałce w Krakowie.
W pielgrzymce bierze udział 81 osób, dodatkowo 10 osób z obsługi. Najmłodsza rowerzystka to Kasia Kalemba, ma 13 lat. Najstarszy śmiałek to mężczyzna urodzony w 1942 r. - Połowa z nas to górale, a druga połowa to w zasadzie... cała Polska. Są mieszkańcy Warszawy, Elbląga, Śląska - cieszy się J. Blańda.
W pielgrzymce od samego początku bierze udział ks. Tadeusz Skupień, góral z Gliczarowa. Teraz pracuje w parafii św. Katarzyny w Nowym Targu. - Jak tu nie jechać? Nie ma takiej opcji - śmieje się duchowny, który tak jak inni będzie jechał w specjalnym kombinezonie. Umieszczone jest na nim wspomniane wcześniej hasło oraz tablica z 10 Bożymi przykazaniami.
Wśród kapłanów są także ks. Józef Milan, proboszcz parafii w podhalańskim Dębnie, oraz ks. Jarosław Trzepciński z archidiecezji gdańskiej. - Po prostu taka forma urlopu - śmieje się ks. Milan i zaprasza innych do takiej formy wypoczynku.
Na miejscu rowerzyści będą 9 sierpnia. Wtedy nastąpi przejazd z sanktuarium Królowej Morza w Swarzewie koło Władysławowa na Hel. Tam, oczywiście, zgodnie z wieloletnią tradycją rowerzyści odbędą kąpiel w Bałtyku.
Honorowy patronat nad pielgrzymką objął metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Wszyscy uczestnicy otrzymali okolicznościowe śpiewniki z tekstami pieśni do śpiewania, informatorem oraz szczegółowym opisem trasy. Najdłuższy odcinek (liczący 175 km), jaki pokonają rowerzyści, będzie między Częstochową a Kaliszem (Tursko).
Organizatorem głównym pielgrzymki jest Towarzystwo Cyklistów Orzeł Spytkowice, a współorganizatorem i pomysłodawcą pielgrzymki jest Związek Podhalan. Jego prezes Andrzej Skupień życzył rowerzystom bezpiecznego dotarcia do celu. Pątnicy przed odjazdem wysłuchali także świadectwa siostry albertynki, która opowiadała o swojej pracy w Boliwii.