Na cmentarzu w Odrowążu Podhalańskim odsłonięto wyremontowany nagrobek upamiętniający rodzinę partyzanta i jego samego.
- Chyba nie ma większego bólu na świecie niż ból matki opłakującej swoje kolejno odchodzące dzieci. Dlatego przy jej grobie chcemy się zatrzymać, chcemy się spotkać, chcemy stanąć nad grobem matki, żeby dziękować za dzieci, za takie dzieci - mówił ks. prof. Jacek Urban z Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie.
W kościele parafialnym spotkali się mieszkańcy Odrowąża Podhalańskiego i sąsiednich miejscowości, by wziąć udział we wspólnej modlitwie za Salomeę Duszę, jej męża i dzieci. Nabożeństwu przewodniczył ks. Jan Bielański z Krakowa, pochodzący z Odrowąża.
- Gromadzimy się na Mszy św., po której nastąpi poświęcenie odnowionego pomnika Salomei Duszy z Zachemskich i jej córki Marii. To matka i siostra Wojciecha Bolesława Duszy ps. "Szarota", pierwszego dowódcy oddziału partyzanckiego Armii Krajowej na Podhalu. To, co spotkało rodzinę Zachemskich i Duszów w roku 1943, można porównać do tragedii powstania warszawskiego, do tragedii mieszkańców Warszawy - mówił ks. Bielański.
Michał Dusza, mąż Salomei, po przejściu katowni "Palace" w Zakopanem osadzony został w obozie koncentracyjnym, w którym zginął. Bronisław Dusza, syn Salomei i Michała, zakatowany został w "Palace". Wojciech Bolesław, także syn Michała i Salomei, został zabity, gdy stanął jako komendant na czele oddziału partyzanckiego. Marię, córkę Michała i Salomei, po katowni "Palace" umieszczono w obozie koncentracyjnym.
- Jedyną osobą, która przeżyła, była Salomea, żona Michała, a matka Marii, Bronisława i Wojciecha. Przeżyła śmierć męża, a następnie śmierć wszystkich swoich dzieci i to w kwiecie wieku. Po przejściu katowni "Palace", więziona była na Montelupich w Krakowie - mówił podczas homilii ks. Urban.
Przedstawił też sylwetkę Wojciecha Bolesława Duszy "Szaroty", który w Odrowążu został ochrzczony i przystąpił do Pierwszej Komunii św., do bierzmowania, tu się wychował. Po szkole odbył służbę wojskową w Marynarce Wojennej, a po jej ukończeniu pracował w Żegludze Śródlądowej.
Gdy wybuchła wojna, był w Puławach na misji. Wojciech Dusza natychmiast przystąpił do tworzenia tam struktur organizacyjnych Związku Walki Zbrojnej, a zagrożony aresztowaniem, powrócił do Odrowąża. Szybko znalazł kontakt z przywódcami ZWZ AK w Krakowie.
W 1942 r. przystąpił do budowania oddziału powstańczego. Jego żona Julianna ps. "Mamcia" została łączniczką z obwodem AK w Nowym Targu. Zbudował sieć. Od tych, którzy dopiero przystali, w Bielance odebrał przysięgę. Został ich komendantem. Jego żołnierze potrzebowali broni, więc razem ją zdobyli, a potem w imieniu dowództwa AK podjął akcję partyzancką skierowaną zarówno przeciw Niemcom, jak i szczególnie niebezpiecznym konfidentom. Od wiosny 1943 r. był na Podhalu dla Niemców celem nr 1. Za jego głowę wyznaczono wysoką nagrodę. Kilka razy ocierał się o śmierć. Ostatecznie w październiku 1943 r. zginął prawdopodobnie pomiędzy Poroninem a Białym Dunajcem. Ciała nigdy nie wydano rodzinie.