W Małopolsce najwięcej osób zagłosowało w okręgu krakowskim - 8,16 proc.
W pozostałych okręgach naszego województwa w niedzielnym referendum frekwencja była jeszcze niższa - w okręgu tarnowskim wyniosła 7,59 proc., a w nowosądeckim - 6,88 proc.
Już od ogłoszenia wstępnych danych o liczbie głosujących 6 września było jasne, że referendum będzie nieważne. Do tego potrzebny jest bowiem udział co najmniej połowy uprawnionych.
Nieliczni obywatele, którzy udali się w niedzielę do lokali wyborczych odpowiadali na trzy pytania o wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do sejmu, utrzymanie finansowania partii z budżetu państwa oraz o wpisanie do ustawy zasady rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
We wszystkich trzech małopolskich okręgach większość głosujących opowiedziało się za wprowadzeniem JOW-ów (okr. krakowski - 77,22 proc.; okr. tarnowski - 79,93 proc., okr. nowosądecki - 77,5 proc.), zmianą sposobu finansowania partii politycznych (przeciw dotychczasowemu systemowi głosowało w okr. krakowskim 80,67 proc., w okr. tarnowskim 83,03 proc., a w nowosądeckim - 79,9 proc.) i wpisaniu zasady o rozstrzyganiu wątpliwości na korzyść podatnika do ustawy (94,95 proc. w okr. krakowskim, 94,07 proc. w tarnowskim i ponad 90 proc. w nowosądeckim).
Podczas niedzielnego referendum w Krakowie doszło do jednego przypadku złamania ciszy wyborczej. W Bieńczycach w Nowej Hucie pojawiły się ulotki jednej z partii, biorących udział w kampanii referendalnej, zachęcające do udziału w głosowaniu.