- Kiedy Bóg przychodzi do mnie w osobie kogokolwiek z wyciągniętą ręką, prosząc o coś, to tak naprawdę prosi o to, co mi wcześniej podarował - przekonywał bp Grzegorz Ryś podczas modlitwy w intencji uchodźców, którzy zginęli w drodze do Europy.
Nabożeństwo ekumeniczne odprawiono w środę 23 września w wielu polskich miastach, również w Krakowie. Było ono odpowiedzią wiernych na apel papieża Franciszka, który poprosił o modlitwę w intencji uchodźców.
Aby wspólnie modlić się w ten wieczór, do bazyliki oo. dominikanów przyszło wiele osób. Każda z nich wierzyła w to, że modlitwa jest w stanie przemienić rzeczywistość. Wierni przekonywali, że najważniejsza jest dla nich postawa miłości miłosiernej, jednak wielu z nich wciąż boi się o przyszłość swoją i najbliższych.
Duchowego wsparcia udzielił im bp Ryś, który zwrócił uwagę na zupełnie inny aspekt obecnej sytuacji w Europie. Przekonywał, że lęk nie może przesłonić nam prawdy o tym, że wszystko, co mamy, zarówno jedzenie, ubrania, jak i ziemia, na której żyjemy, są darem od Boga.
"Byłem głodny i daliście mi jeść, byłem spragniony i daliście mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście mnie" - to jest taki tekst, którego nie można oswoić przez częste powtarzanie, bo to jest zapis rozmowy Jezusa z człowiekiem. Ten tekst nie ma decydować o losach Polski czy Europy na najbliższe ćwierć wieku, tylko ma decydować o naszej wieczności - tłumaczył bp Ryś.
Zauważył również, że za każdym razem, kiedy Stary Testament mówi o gościnności i o konieczności przyjęcia przybysza lub cudzoziemca, to przypomina Żydom, że sami też kiedyś byli cudzoziemcami i nakazuje im kochać innych cudzoziemców. Zaznaczył jednak, że przywołana na początku Ewangelia wg św. Mateusza otwiera przed nami zupełnie nową perspektywę, gdyż nie mówi o tym, że Bóg miłuje cudzoziemca, lecz pokazuje, że Pan sam staje przed nami jako przybysz. Przywołał również słowa św. Augustyna, który z kolei przypominał, że wszystko, co mamy, jest dane od Boga.
- Straciliśmy doświadczenie Boga, jako Boga, czyli tego, który jest pierwszy; jako tego, któremu wszystko zawdzięczam! To, co mam, kim jestem, zawdzięczam Jemu! - przekonywał. - Należymy do Niego i ta ziemia też ostatecznie należy do Niego. Została zawierzona nam, naszej ludzkiej władzy nad nią, ale nie inaczej niż na wzór tej władzy, którą ma Bóg w stosunku do nas - dodał.
Swoje przemówienie zakończył modlitwą s. Faustyny o miłosierdzie: "Pomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne (...). Nie odmówię mojego serca nikomu. Będę szczera nawet wobec tych, którzy, jak wiem, nadużyją mojej dobroci. Skryję się w Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. Swoje własne cierpienie zniosę w milczeniu. Niech Twoje miłosierdzie, o Panie, spocznie na mnie".
Podczas środowego nabożeństwa wymieniano imiona i historie zabitych uchodźców. Modlono się też za tych, którym uda się dotrzeć do Europy. W Krakowie modlitwie przewodniczyli bp Ryś wraz z ks. Romanem Prackim i ks. Jerzym Samcem, biskupem Kościoła ewangelicko-augsburskiego, a także z metodystą ks. Józefem Bartosem.
- Stanowisko Kościoła jest jasne - jeżeli przyjdą ludzie jakiegokolwiek wyznania i będą potrzebować pomocy, my musimy im pomóc - tłumaczył z kolei Piotr Żyłka, jeden z organizatorów nabożeństwa ekumenicznego i redaktor naczelny portalu deon.pl.
Po nabożeństwie w kapitularzu klasztoru dominikanów dyskutowano o napływających do Europy uchodźcach z Bliskiego Wschodu i Afryki. W spotkaniu tym wzięła udział Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.