Jestem zawsze i niezmiennie wymagający. Trafiłem kiedyś do renomowanego liceum. Pierwsze klasy. Zawsze starałem się, by było interesująco.
Ale i tak nawyki w klasie były takie, że kto chciał, uczestniczył w lekcji, a kto nie, czytał coś innego albo jadł. No, nie mieściło mi się to w głowie. Dlaczego mają mnie tak lekceważyć? Dlaczego traktują mnie „fakultatywnie” (choć tam przynajmniej wszyscy zachowywali się kulturalnie)? Szybko więc wymogłem, aby wszyscy brali udział w lekcji. W efekcie poszli się poskarżyć dyrektorowi. Że wymagam. Głupia sprawa. Szkoła renomowana stawia wymagania. Ja też wymagam. Źle czy dobrze? Odbyliśmy rozmowę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.