Krakowskie Zaduszki Jazzowe łączą listopadową zadumę z najwyższych lotów muzyką.
Tegoroczną edycję otworzył rewelacyjny, solowy występ Branforda Marsalisa w kościele św. Katarzyny. Wśród zagranicznych gwiazd goszczących na 60. Krakowskich Zaduszkach Jazzowych znalazła się także m.in. Carla Bley, a same koncerty odbywały się także poza Krakowem - w Zabierzowie, Lanckoronie, Trzebini i Wieliczce.
- Koncert Johna Scofielda i Joe Lovano w wielickiej Kopalni Soli to jedno z tych wydarzeń, po których długo nie można się otrząsnąć. Fantastyczna harmonia, mnóstwo różnych jazzowych stylów i genialni muzycy, którzy z niebywałą swobodą i radością wykonują swoją muzykę - mówi Dawid Kaczmarczyk, stały bywalec zaduszek i wielbiciel jazzu.
Dodaje, że KZJ to okazja nie tylko do wysłuchania znakomitych koncertów, ale do spotkania z pięknem muzyki. - Krakowskie Zaduszki Jazzowe rokrocznie utwierdzają mnie w przekonaniu, że to piękno, które jest w muzyce, to piękno Pana Boga, piękno świętości. A jeśli do tej świętości zmierzamy, to jestem przekonany, że takie spotkanie nam w tym tylko pomaga - przekonuje D. Kaczmarczyk.
Podczas tegorocznych - jubileuszowych - Krakowskich Zaduszek Jazzowych, które trwały od 29 października do 9 listopada, nie mogło zabraknąć także tradycyjnej jazzowej Mszy św. w bazylice oo. dominikanów.
Wnętrze kościoła wypełniły dźwięki śpiewanej modlitwy za tych, których już nie ma, a którzy - jak powiedział Jan Budziaszek - szczególnie wpłynęli na nasze czucie muzyki i piękna. Wierni nucili po cichu "Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie" na melodię skomponowaną w 1987 r. na pierwszą wówczas jazzową mszę. Każdy obecny w kościele mógł podejść do mikrofonu i wymienić nazwisko muzyka, którego chciał polecić Bogu.
Modlono się m.in. za dusze Louisa Armstronga, Piotra Skrzyneckiego, Marka Grechuty, Karin Stanek, Jacka Śmietany, Janis Joplin, Johna Lennona, Czesława Niemena, Krzysztofa Komedy, Andrzeja Zauchy czy Stefana, który grywał niegdyś na ulicy Floriańskiej.
Po Mszy św. dla tych, "co odeszli na zawsze, by stale być blisko", zagrali uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Muzycznej I stopnia w Wieliczce. Wystąpiła także młodzież ze Szkoły Muzycznej I stopnia im. mjr. H.H. Baranowskiego, działającej przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie, która piosenką o wolności porwała wszystkich do wspólnego klaskania.
Po nich muzykowali także m.in. Kuba Kubowicz, Ryszard Styła, Tomasz Wolak oraz Jerzy Bożyk ze swoją bratanicą Magdą.
Warto przypomnieć, że tradycja Krakowskich Zaduszek Jazzowych sięga lat 50. XX wieku. Dzień Zaduszny był jedynym dniem w roku, w którym znani polscy jazzmeni mieli czas na to, by spotkać się i razem muzykować.
Krakowskie Zaduszki Jazzowe uchodzą za "jeden z najstarszych, o ile nie najstarszy" festiwal jazzowy na świecie.