Dożyliśmy czasów, w których wiele osób już nie zagląda do Biblii, ale w zamian naucza w imię Boga.
Pamiętam, niedawno na wielkim Kongresie Nowych Idei w Sopocie rozmawiałem z kilkoma osobami o wierze (szeroko rozumianej). Sprawy wiary, Boga były dla nich ważne. Każda z tych osób miała potrzebę „wygłosić mi naukę”. A ja w czasie rozmowy konsekwentnie mówiłem: „To nieprawda, to jest herezja, to jest stare, niewłaściwe ujęcie prawd wiary”. Nie było w tym złośliwości i nie byłem też odbierany jako agresor. Toczyliśmy normalną rozmowę. Dopiero po czasie, gdy te osoby się „wystrzelały”, mogłem w skrócie wyjaśnić, jak jest naprawdę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.