W Nowohuckim Centrum Kultury uroczystą galą rozpoczęła się kampania dotycząca walki w przemocą w rodzinie.
Akcja Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej "Bądźmy wrażliwi!" skierowana jest do wszystkich mieszkańców Krakowa. Ma uświadomić im, że każdy, kto jest świadkiem przemocy, ma obowiązek zareagować. Wystarczy zatelefonować na policję lub zgłosić problem do MOPS.
- Przemoc jest olbrzymim problemem w rodzinie i niereagowanie na nią nie przynosi niczego dobrego, a wręcz prowadzi do pogłębienia się tego problemu. Jednak najbardziej cierpią dzieci. Nawet jeśli ta przemoc nie dotyczy ich bezpośrednio, to często są jej świadkami, a to już jest dla nich bardzo ciężkie przeżycie. Ta akcja jest nam wszystkim bardzo potrzebna - tłumaczyła pani Dorota.
Rozpoczynająca się kampania ma też uświadomić, jakie są przyczyny i skutki przemocy w rodzinie, a także osłabić stereotypy dotyczące przemocy. - Musimy mówić o tym, że przemoc jest przestępstwem oraz że mamy prawo być szczęśliwi i spokojni - przekonywała Bożena Bukowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Szczególnymi gośćmi czwartkowej gali były osoby, których praca nie jest związana z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie, a które na co dzień mają kontakt z mieszkańcami Krakowa. Wśród nich są lekarze, nauczyciele, bibliotekarze, policjanci czy pracownicy domów kultury i klubów sportowych. To właśnie oni, przebywając z ludźmi, jako pierwsi mogą zauważyć ich problemy. - Chcemy wzbudzić w nich potrzebę reagowania na przemoc. Chcielibyśmy też, żeby pedagodzy zrozumieli, iż dobro dziecka jest najważniejsze, a przecież dzieci czasami nie mówią wiele, lecz swoim zachowaniem wskazują na to, że w ich domu jest jakiś problem - tłumaczyła B. Bukowska.
Jednak to wcale nie oznacza, że najbardziej zagrożone są dzieci. Jak przekonywała B. Bukowska, bite są też matki, żony, a nawet mężowie. - Zdarzało się też, że przychodziły do nas dziewczyny z pytaniem, czy zachowanie ich chłopaków w stosunku do nich jest odpowiednie. Nie było. Okazywało się, że ci chłopcy je popychali czy obrażali - wspominała.
Na czwartkową galę zaproszono również osoby, które właśnie takiej przemocy doświadczyły.
O tym poważnym problemie przez 12 miesięcy przypominać będą pracownicy MOPS m.in. podczas zebrań w szkołach, w czasie imprez plenerowych, w klubach seniora czy bibliotekach. Ponadto w mieście zostaną rozwieszone plakaty oraz będą rozdawane ulotki i materiały edukacyjne w różnych instytucjach (bibliotekach, klubach fitness, a nawet w salonach fryzjerskich).
Jak przekonywała Małgorzata Łyżwińska-Kustra z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, trudno jest określić skalę problemu, ponieważ przemoc w rodzinie jest zjawiskiem mocno ukrytym. Brak reakcji ze strony świadków może być spowodowany niewiedzą, jak takiej pomocy udzielić. Innym powodem może być strach przed ujawnieniem swoich danych. Należy jednak pamiętać, że wystarczy anonimowy telefon, który może wiele zmienić w życiu tych ludzi.
- Bardzo ważne jest, by jak najszybciej docierać do osoby doświadczającej przemocy, ale również do osoby stosującej przemoc, żeby tę sytuację przerwać - przekonywała M. Łyżwińska-Kustra. - Dlatego tak istotne jest, żebyśmy byli wrażliwi i potrafili reagować, żebyśmy jako mieszkańcy naszego miasta potrafili nie odwracać wzroku, ale patrzeć tam, gdzie często są trudne sytuacje - apelowała.
Podczas czwartkowej gali swoim udziałem akcję wsparli też artyści, a wśród nich Ola Pieczara z zespołem The Freaks oraz Renata Przemyk Akustik Trio. Natomiast w przerwie między ich występami odczytano fragmenty książki "Zły pan" autorstwa norweskiej pisarki Gro Dahle.