"Teatr jest w nas, jego magia, jego czas..." - tak zaśpiewali artyści nowohuckiego Teatru Ludowego podczas gali jubileuszowej.
Swoje 60-lecie Teatr uczcił 5 grudnia wystawieniem „Wychowanki” Aleksandra Fredry w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Odbyła się również gala jubileuszowa.
Dyrektorowi Jackowi Stramie i aktorom Teatru gratulowali m.in. prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, przewodniczący Związku Artystów Scen Polskich Olgierd Łukaszewicz, sen. Jerzy Fedorowicz, wieloletni szef Teatru Ludowego.
Brawami nagrodzono 93-letnią Eugenię Horecką, najstarszą spośród żyjących aktorów sceny nwohuckiej.
Wspomnieniami dzielił się Zygmunt Malanowicz.
Jacek Strama odczytał list od prof. Marty Stebnickiej, zaś Dariusz Domański list od Franciszka Pieczki, który 3 grudnia 1955 r. grał rolę Bryndasa w pierwszym przedstawieniu Teatru Ludowego - „Krakowiakach i Góralach” Wojciecha Bogusławskiego.
- Od samego początku był to teatr ambitnej literatury i znakomitego aktorstwa. Wystawiano m.in. utwory: Wojciecha Bogusławskiego, Johna Steinbecka, Juliusza Słowackiego, Williama Szekspira, Mikołaja Gogola, Franza Kafki. Nie wszyscy pamiętają, że Ludowym grały późniejsze tuzy aktorstwa polskiego: Franciszek Pieczka, Witold Pyrkosz , Eugenia Romanow- Horecka, Anna Lutosławska, Zdzisław Maklakiewicz, Leszek Teleszyński, Krystyna Feldman, Irena Jun, Grażyna Barszczewska, Izabella Olszewska, Zygmunt Józefczak, Zygmunt Malanowicz, Tadeusz Kwinta. Także i teraz liczący 28 osób zespół aktorski ma w swym składzie wiele ciekawych osób m.in. Martę Bizoń i Małgorzatę Krzysicę - wyliczał Dariusz Domański, krakowski publicysta teatralny.
W trakcie 60. lat działalności, w Teatrze Ludowym przygotowano ponad 350 przedstawień premierowych. Reżyserowali m.in. Krystyna Skuszanka, Jerzy Krasowski, Józef Szajna i Lidia Zamkow.
- 60 lat to osiem dyrekcji od Krystyny Skuszanki po Jacka Stramę. Sceną nowohucką zarządzali również: Józef Szajna, Irena Babel, Waldemar Krygier, Ryszard Filipski, Henryk Giżycki i Jerzy Fedorowicz. Każda dyrekcja była inna - ale każda wnosiła do repertuaru nową jakość sceniczną z nutką kontrowersji. To, że był to ważny teatr na mapie Polski i jest nadal, świadczy nie tylko ilość recenzji, ale widzów, którzy nie wyobrażają sobie już Nowej Huty bez Teatru Ludowego - powiedział D. Domański.
Czytaj także: