24 grudnia górnicy z Wieliczki jako pierwsi powitali nowo narodzonego Jezusa. W wigilijny poranek już o godz. 8 rano spotkali się na podziemnej Pasterce.
Taka jest bowiem tradycja, że górnicy z Kopalni Soli "Wieliczka" świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczynają od Mszy św. odprawianej w najpiękniejszej solnej kaplicy, czyli w kaplicy św. Kingi. Tegorocznej Pasterce przewodniczył ksiądz Zbigniew Gerle, dziekan dekanatu wielickiego, a kazanie wygłosił kapelan wielickich górników, franciszkanin o. Ludwik Kurowski. - Jesteśmy tutaj, w niezwykłej podziemnej świątyni, by stać się świadkami cudu. Dzisiaj każdy ołtarz jest żłóbkiem, w którym Słowo staje się Ciałem i przemawia do nas, posila nas - mówił o. Kurowski.
101 m pod ziemią modliło się aż 500 osób - obecni byli zarówno górnicy w galowych mundurach, ich rodziny oraz znajomi, jak i inni mieszkańcy Wieliczki. Po Mszy św. był też czas na łamanie się opłatkiem. Świąteczne życzenia wszystkim zebranym złożył prezes Kopalni Soli "Wieliczka" SA Kajetan d'Obyrn. Muzyczną oprawę podziemnej Pasterce zapewniła natomiast górnicza orkiestra.
Dawni górnicy każdego dnia rozpoczynali pracę od Mszy św. w podziemnej kaplicy. Gdy Polska znalazła się pod zaborami (1772 r.), władze austriackie zakazały tych codziennych nabożeństw. Dozwolone znów były od roku 1777 r., ale tylko trzy razy w tygodniu, jednak w 1782 r. i to zostało zakazane - reformy józefińskie dopuszczały Msze św. jedynie kilka razy w roku, m.in. w Wigilię Bożego Narodzenia.
Zgodnie z tradycją 24 grudnia nie prowadzono pod ziemią najcięższych robót, ograniczając się tylko do tych absolutnie niezbędnych. Kiedyś podziemną Pasterkę odprawiano o godzinie 6 rano - wtedy bowiem mogli wspólnie pomodlić się górnicy kończący nocną szychtę oraz ci dopiero udający się do pracy. Dziś uroczysta bożonarodzeniowa Msza celebrowana jest o godzinie 8 - dzięki tej zmianie mogą na nią dotrzeć wszyscy, którzy chcą świętowanie rozpocząć od radosnego "Bóg się rodzi" w zabytkowej Kopalni Soli "Wieliczka".
Kaplica św. Kingi to miejsce szczególnie piękne i bliskie wielickim górnikom. Ta niezwykła solna świątynia jest świadectwem wiary oraz talentu ludzi, którzy nie tylko sól wydobywali, ale również tworzyli w niej dzieła sztuki. Wystrój kaplicy powstawał blisko 100 lat. Zwiedzający kopalnię na początku XX wieku Czesław Jankowski zanotował: "Biegniemy naprzód - by, póki światło goreje, cokolwiek zobaczyć - zobaczyć piękny ołtarz z obrazem świętej Kingi, od której datuje legenda powstania kopalń wielickich; stale, ambonę, a wreszcie na urwiskach ściany rozmieszczone Betleem [pisownia oryg.], poniżej zaś stajenkę betleemską [pisownia oryg.] z dzieciątkiem Jezus".
Opisaną przez Jankowskiego szopkę wyrzeźbił Józef Markowski, wielicki górnik, artysta-samouk. Pierwsze figurki umieścił w północnym ociosie (ścianie) kaplicy ok. roku 1903. Kolejne zaś w roku 1920. Były one drewniane. Te wykute w soli pojawiły się później i są dziełem innego utalentowanego górnika - Mieczysława Kluzka.