Zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi, Prawo i Sprawiedliwość chce, aby Polskie Koleje Linowe, do których należy m.in. kolejka na Kasprowy Wierch, wróciły w polskie ręce.
Polskie Koleje Liniowe należą obecnie do zarejestrowanej w Luksemburgu spółki "Altura". Jej właścicielem jest fundusz Mid Europa Partners.
Biuro Prasowe PKL skomentowało dla nas doniesienia prasowe o możliwości odkupienia czy unieważnienia sprzedaży PKL. - Prywatyzacja Polskich Kolei Linowych była analizowana przez najważniejsze organy kontrolne państwa i wszystkie potwierdziły prawidłowość transakcji - podkreśla Luiza Rosłon z biura.
Dodaje, że Polskie Koleje Linowe przygotowały strategię ambitnych wielomilionowych inwestycji na Kasprowym Wierchu i Gubałówce, które poprawią komfort narciarzy i pozostałych turystów oraz podniosą atrakcyjność turystyczną regionu. - Realizacja planów będzie impulsem do zwiększenia ruchu turystycznego na Podhalu, a w konsekwencji powstania nowych miejsc pracy i rozwoju lokalnych biznesów - tłumaczy Luiza Rosłon.
Przypomnijmy, że bój o PKL zapowiedzieli Beata Szydło i Jarosław Kaczyński jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Politycy Prawa i Sprawiedliwości podczas pobytu w Zakopanem obiecywali, że jeśli wygrają wybory, podejmą próbę przywrócenia PKL w polskie ręce. - Ta sprawa była przez nas nagłaśniania, na pewno nie odpuścimy - komentuje na gorąco Anna Paluch, podhalańska posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Rozpoczęcie "boju o PKL" potwierdza też jeden z działaczy PiS na Podhalu.
- Pracujemy normalnie, musimy dbać nieustannie o komfort i bezpieczeństwo pasażerów. Trudno przewidzieć, jaki będzie rozwój sytuacji, ale z rozmów, które słyszymy na korytarzach w firmie, wynika, że sprawy nie da się tak łatwo unieważnić. Przecież wszystko było robione zgodnie z literą prawa - mówi nam nieoficjalnie jeden z pracowników PKL.
Z doniesień prasowych wynika, że polski rząd może zlecić odkupienie udziałów w PKL Lasom Państwowym. Centrum Informacyjne Rządu na razie nie odpowiedziało nam na pytania w tej sprawie.