Jubileuszowe - pięćsetne spotkanie Krakowskiego Salonu Poezji odbyło się na scenie Teatru im. Słowackiego.
- Nasz Salon działa od 14 lat. Ta magiczna podróż w czasie, na planety niezwykłych wyobraźni, zaczęła się 20 stycznia 2002 roku. Przez ten czas wychyliliśmy kolejnymi haustami pięć "setek" pięknej poezji. Zebrało się więc jej już całe pół litra - żartowała w niedzielę 17 stycznia na scenie krakowskiego Teatru im. Słowackiego Anna Dymna, pomysłodawczyni i gospodyni Krakowskiego Salonu Poezji.
Było to jubileuszowe, pięćsetne spotkanie Salonu. W trakcie dotychczasowych spotkań, odbywających się co tydzień w Teatrze im. Słowackiego, wystąpiło 1800 artystów z całej Polski, przeczytano wiersze ponad 850 autorów. Słuchało ich ponad 84 tys. osób, spragnionych pięknej poezji. Warto dodać, że Salon ma już ponad 40 filii w kraju i za granicą.
Gospodarzami jubileuszowego salonu byli prócz Anny Dymnej także prof. Bronisław Maj, prof. Józef Opalski i prof. Krzysztof Orzechowski, dyrektor Teatru Słowackiego.
Cisza jak makiem zasiał panowała na widowni teatralnej, gdy Krzysztof Orzechowski recytował inwokację do "Pana Tadeusza" Mickiewicza, Anna Polony czytała fragment "Boże, kto Ciebie nie czuł w Ukrainy/Błękitnych polach, gdzie tak smutno duszy" z piątej pieśni "Beniowskiego" Słowackiego, Andrzej Seweryn mówił zaś dwie "Pieśni" Jana Kochanowskiego.
Ze sceny padały słowa: Baczyńskiego, Balińskiego, Bursy, Fredry, Gałczyńskiego, Herberta, Kochanowskiego, Lipskiej, Mickiewicza, Miłosza, Moczulskiego, Norwida, Podsiadły, Poświatowskiej, Przybory, Słowackiego, Szymborskiej, Tuwima i ks. Twardowskiego.
Recytowali je: Anna Dymna, Karolina Kamińska, Anna Polony, Radosław Krzyżowski, Daniel Malchar, Krzysztof Orzechowski, Andrzej Seweryn i Jerzy Trela, śpiewali zaś: Adam Nowak, Anna Radwan, Natalia Sikora, Andrzej Sikorowski, Anna Szałapak, Grzegorz Turnau oraz Andrzej i Jacek Zielińscy.
Szczególnych wzruszeń dostarczył słuchaczom odczytany przez Annę Dymną i Jerzego Trelę wiersz Czesława Miłosza "Orfeusz i Eurydyka".
Każda z osób na widowni wiedząca, że niedawno zmarła ukochana żona aktora, nie mogła bez poruszenia słuchać, gdy czytał on słowa:
"Dniało. Ukazały się załomy skał
Pod świetlistym okiem wyjścia z podziemi.
I stało się jak przeczuł. Kiedy odwrócił głowę,
Za nim na ścieżce nie było nikogo.
Słońce. I niebo, a na nim obłoki.
Teraz dopiero krzyczało w nim: Eurydyko!
Jak będę żyć bez ciebie, pocieszycielko!
Ale pachniały zioła, trwał nisko brzęk pszczół.
I zasnął, z policzkiem na rozgrzanej ziemi".
Jak na typowo krakowski jubileusz przystało, nie obyło się bez laudacji i gratulacji. Minister Wojciech Kolarski przysłał list gratulacyjny w imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy. List wystosował też Jacek Krupa, marszałek województwa małopolskiego. Osobiście gratulowali zaś: Kazimierz Barczyk, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, i dr Stanisław Dziedzic, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Urzędzie Miasta Krakowa.
- Jest Pani niewątpliwie prezydentem światowej stolicy poezji, jaką jest Kraków - powiedział K. Barczyk. Gospodyni Salonu zatańczyła z Andrzejem Sewerynem tango napisane dla niej przez Dorotę Imiełowską, zagrane przez zespół "Muzyczne Anioły Salonu".