Mieszkańcy Krakowa będą w środę protestowali pod hasłem "ZIKiT do kitu". Pikieta odbędzie się przed urzędem miasta.
"My wszyscy, którzy uwielbiamy nagminne klepanie WZetek, zakorkowanie ulic, brak miejsc parkingowych i wszelkie związane z tym atrakcje, interesujące znaki drogowe, zabudowywanie terenów zielonych i przyczynianie się do zwiększenia smogu w naszej okolicy połączmy się we wspólnej laudacji na cześć ZIKiTu, który serwuje nam takie wspaniałe atrakcje w naszej codzienności" - ironicznie piszą na Facebooku organizatorzy protestu.
Chodzi o sytuacje takie jak na ul. Tuchowskiej, gdzie mieszkańcy toczą istną batalię z budującym tam bloki deweloperem. Warunkiem wydania pozwolenia na budowę było odkupienie działki (choć wcześniej nie zapytano właścicieli, czy teren będą chcieli odsprzedać) i wybudowanie chodnika wzdłuż ulicy.
Prace nad inwestycją trwają, a chodnik do tej pory nie powstał. ZIKiT zapowiedział karę dla dewelopera - 100 tys. złotych. Inwestor twierdzi, że złożył wspólnocie mieszkaniowej propozycję kupna działki, jednak nie dostał odpowiedzi. Później okazało się, że list został wysłany pod błędny adres.
Wcześniej mieszkańcy Tuchowskiej skarżyli się także na prowadzone nocą prace budowlane i zagrożenie, jakie - zwłaszcza dla dzieci - stanowią na wąskiej i pozbawionej chodnika drodze wjeżdżające na plac budowy betoniarki.
Obecność na środowym proteście (początek o godz. 14. przed siedzibą władz Krakowa przy pl. Wszystkich Świętych) zapowiedzieli także mieszkańcy innych części miasta, borykający się z podobnymi problemami.