Kraków w następnych latach czeka zapewne energetyczna rewolucja, mająca m.in. spowodować zmniejszenie zanieczyszczenia podwawelskiego powietrza. Planowany na 2019 r. zakaz palenia węglem wymusza zmianę systemu ogrzewania budynków użyteczności publicznej oraz mieszkalnych.
Nie przespało tego wyzwania krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Podziemnymi rurami dostarcza ciepło do prawie 9 tys. budynków. Ponad 60 proc. mieszkańców Krakowa korzysta z tej formy ogrzewania, także z ciepłej wody użytkowej. – W trakcie ostatnich kilkunastu lat, dzięki przyłączaniu do naszej sieci kolejnych budynków ogrzewanych dotąd piecami węglowymi, zniknęło ponad 3,5 tys. palenisk węglowych – mówi Piotr Czubin z MPEC. Sieć krakowskich ciepłowodów jest sukcesywnie rozbudowywana i modernizowana. Udało się to nawet w obrębie Starego Miasta, gdzie – ze względów konserwatorskich oraz mnogości właścicieli gruntów – przez dłuższy czas trudno było przeprowadzić modernizację.
– Skorzystaliśmy z okazji, jaką dały przeprowadzane w ostatnich latach przez władze Krakowa gruntowne modernizacje ulic w tym rejonie oraz na całym terenie wewnątrz II obwodnicy Krakowa. Położyliśmy nowe ciepłociągi, m.in. wzdłuż ulic: św. Anny, Wiślnej, Jagiellońskiej, Jabłonowskich, Koletek, Sukienniczej, Gołębiej, Brackiej i Topolowej. Daje to nowe możliwości przyłączania do naszej sieci – mówi Jan Sady, prezes MPEC.
Ciepło z sieci miejskiej dociera m.in. do niektórych krakowskich budynków kościelnych: świątyń, klasztorów, seminariów duchownych, placówek opiekuńczo-wychowawczych. – Przy każdej okazji zachęcamy gospodarzy parafii krakowskich oraz innych instytucji kościelnych do korzystania z naszych usług. Prócz aspektu ekologicznego ważne są również bezpieczeństwo i komfort użytkowania. Źródła ogrzewania znajdują się zawsze poza budynkiem, więc użytkownikom nie grozi np. zaczadzenie. Ci z naszych potencjalnych użytkowników, którzy przy okazji chcieliby wymienić piece węglowe, mogą liczyć na wysoką refundację kosztów ze strony miasta – dodaje prezes Sady.
Ciepło z MPEC dociera m.in. do 27 parafii krakowskich. Ogrzewa także klasztory, m.in. augustianów, bernardynów, cystersów, paulinów. – Ogrzanie tak dużej powierzchni nie jest sprawą tanią. Niemniej ta forma ogrzewania, której teraz używamy, jest bardzo wygodna. Wystarczy tylko przekręcić zawór i ciepło zaraz napływa. Nie musimy się również martwić o ewentualne naprawy sieci, gdyż zapewnia je MPEC – mówi o. Maciej Fryzowicz, ekonom klasztoru bernardynów.
Ciepło sieciowe dociera również do niektórych kościelnych budynków mieszkalnych. – Korzystamy z ogrzewania MPEC w naszym budynku mieszkalnym przy kościele Matki Bożej Dobrej Rady. Zostało doprowadzone już na etapie budowy. Dzięki temu nie było potrzeby projektowania i wykonywania przewodów spalinowych i kominowych, które są potrzebne np. przy montażu ogrzewania gazowego – mówi inż. Marek Razowski, administrator nieruchomości krakowskiej Kurii Metropolitalnej.
Na podłączenie czeka m.in. plebania kościoła św. Józefa w Podgórzu. – Od jesieni ub. roku rury cieplne są już podciągnięte. Czeka nas jeszcze wykonanie niezbędnych obliczeń i projektu przyłącza – mówi ks. Antoni Bednarz, proboszcz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się