Czas poświęcony Bogu to nie czas stracony! - zapewniają studenci z DA "Na Miasteczku", którzy ostatnią noc "zarwali dla Pana".
- Noc jest szczególnym czasem łaski, owianym jakąś tajemnicą. Pan Jezus wstawał przed świtem i szedł się modlić na miejsce pustynne. Przed męką rozmawiał z Ojcem w Ogrójcu także w nocy - zauważa Piotrek, student fizyki na AGH, który czuwał przed Najświętszym Sakramentem od 3.00 do 5.00 rano. O 10.00 znów przyszedł powiedzieć Jezusowi: dzień dobry!
Takich jak on jest wielu. Przez całą dobę zaglądali do kościoła Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, by choć na chwilę uklęknąć przed Panem i zawierzyć Mu siebie. Jedni zaszywali się w ostatniej ławce z różańcem w dłoni, drudzy uwielbiali Go przy dźwiękach gitary, a jeszcze inni czekali w długich kolejkach, by wyznać swoje winy przy kratkach konfesjonału i otrzymać błogosławieństwo z rąk misjonarza miłosierdzia. Wszyscy zapewniają, że akcja ”Doba dla Pana” była potrzebna.
- Dla mnie niesamowite jest to, że tej nocy i tego dnia ludzie jednoczą się w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem i korzystają z sakramentu pokuty i pojednania na całym świecie, na wszystkich kontynentach! Cały świat robi coś razem. A że jest to uwielbienie i adorowanie Pana - już chyba piękniej być nie może - przekonuje Dawid, przyszły informatyk.
Dla studentów całodobowa adoracja była czasem łaski - tak wielkiej, że zapominali o zmęczeniu. - W nocy było tak pięknie, że nie chciało się wychodzić. Czuło się obecność Pana Boga. Nawet nie zauważyłam, jak minęły dwie godziny. Poszłam spać o 4.30, spałam cztery godziny i znów tu przyszłam - mówi Ania, studentka UEK. - Gdy człowiek uklęknie w ciągu dnia, zaraz przychodzą myśli: jeszcze to muszę zrobić, i to, i to... A w środku nocy nie muszę się zajmować niczym innym. Jestem tu tylko dla Niego - dodaje.
Łaski płynące z takiej modlitwy, sam na sam z Bogiem, dostrzega także Agata, studentka UJ. - Podczas adoracji przychodzi na myśl to, z czym zmagamy się na co dzień. Jeśli oddamy wszystko Panu Bogu, trwając w ciszy, możemy się z tym zmierzyć, bo wiemy, że blisko jest nasz Pan. Nie musimy się niczego bać - zapewnia.
Z kolei Michał, student informatyki, przekonuje, że taka modlitwa jest dla niego źródłem siły na nadchodzący czas. I choć woli adorować Pana w bardziej kameralnych warunkach, to chętnie skorzystał z okazji i przyszedł do kościoła NMP z Lourdes, by wspólnie z kolegami i koleżankami z DA "Na Miasteczku" poprowadzić rozważania i śpiewy.
- Chciałbym, żeby ta akcja uświadomiła ludziom, że ze wszystkiego, co się teraz dzieje, czyli z Eucharystii, adoracji, sakramentu pokuty i pojednania można skorzystać każdego innego dnia - dodaje Piotrek i zapewnia, że czas sam na sam z Bogiem pozwala spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy niż zazwyczaj.