W sobotę 9 kwietnia dolnośląscy pielgrzymi zawierzyli się Bożemu Miłosierdziu w łagiewnickim sanktuarium.
Właśnie w tym celu ponad 3 tys. osób z Dolnego Śląska, uczestniczących w Pielgrzymce Duchowieństwa i Wiernych Archidiecezji Wrocławskiej, w sobotnie przedpołudnie zjechało do Łagiewnik.
- Ten akt zawierzenia to wielkie szczęście! Tak jak niektórzy wygrywają olimpiady - tak my wygraliśmy, bo przez to otrzymujemy łaskę miłosierdzia! - przekonywała uradowana Stanisława Struga z Legnicy.
- Dziś w Krakowie szukamy czegoś nienamacalnego, czyli właśnie tej łaski i wierzymy, że pielgrzymka doda nam siły do pokonywania codziennych trudności - mówiła o przyczynach sobotniej wizyty w Łagiewnikach.
Ten ważny dla pielgrzymów moment, w którym abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, powierzył swoją archidiecezję Bogu Miłosiernemu, nastąpił tuż po Mszy św. Była to chwila podniosła i wyjątkowa, zwłaszcza że słowa aktu zawierzenia napisał sam abp Kupny.
- Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz słabości, przezwycięż wszelkie zło, pozwól nam doświadczyć Twojego miłosierdzia, abyśmy w Tobie, Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei, która nie zawodzi - mówił metropolita wrocławski, oddając miłosiernemu Bogu swoich diecezjan.
- Spraw, Panie, byśmy doświadczając każdego dnia Twojego miłosierdzia, obdarzali miłosierdziem tych, z którymi każdego dnia dzielimy radości i smutki - wołał.
Na koniec prosił Boga, by pomógł wiernym zrozumieć, że to właśnie miłosierdzie jest jedyną odpowiednią reakcją na zło dzisiejszych czasów.
W przejmującej modlitwie abp Kupny nie zapomniał również o tych, którzy jeszcze Boga nie poznali, ale i o tych, którzy się od Niego odwrócili. - Nie patrz na ich błędy, ale na miłość Syna swego i na mękę Jego, którą podjął także dla nich - prosił.
W czasie Mszy św. arcybiskup odwołał się również do fragmentu Ewangelii św. Jana, kiedy podczas szalejącej na jeziorze burzy Jezus kroczy po wodzie w stronę swoich uczniów.
- Jezus przewidział burzę w naszym życiu, jednak wskazał, jak powinniśmy się w jej trakcie zachować - mamy się odwoływać do Jego miłosierdzia - tłumaczył metropolita wrocławski. Właśnie to zwrócenie się w stronę Jego miłości uznał za receptę na pokonywanie życiowych trudności. Przekonywał jednak, że Jezus ma dla nas coś więcej! Powierzając się Jemu, możemy być spokojni w czasie każdej burzy, bo On przecież wie, jak dopłynąć na drugi brzeg.
- Bardzo się cieszę, że wy rozumiecie, że Bóg jest miłosierny, i że chcecie się w tym miłosierdziu zanurzyć. Wasza obecność tutaj jest tego świadectwem - zwrócił się do wiernych. - Ta pielgrzymka przypomina nam, że Bóg istnieje i że istnieje drugi brzeg, a zna go Jezus. Dlatego idźcie z Jezusem przez całe swoje życie - zachęcał.
Sobotnia pielgrzymka Dolnoślązaków, z uwagi na trwający Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, miała wymiar szczególny, o czym przekonywali sami pielgrzymi.
- Dziś wszyscy jesteśmy zabiegani, a Rok Miłosierdzia jest dobrą okazją do tego, żeby przystanąć i pomyśleć trochę o wieczności. Warto coś dla siebie zrobić - tłumaczyła Barbara Żeliźniak z Wołowa.
Była to też dla niektórych niepowtarzalna okazja, by przejść przez Bramę Miłosierdzia, dając tym samym dowód całkowitego powierzenia swojego życia Bożej miłości.