Tata wysłał go po buty zimowe, a on kupił... hokejowe. Potem był zawodnikiem w drużynie, która wywalczyła pierwsze w historii złoto, a było to równo 50 lat temu.
Tadeusz Kramarz 13 kwietnia zdmuchnął z urodzinowego tortu 80 świeczek. Ciasto nie miało kształtu hokejowego krążka, ale goście wiosenne odzienie zostawili na niezwykłym wieszaku, zrobionym z hokejowych kijów. – Sport składa się na całe moje życie. Choć zaczynałem od piłki nożnej, nie wyobrażam sobie, abym nie był hokeistą. Tą dyscypliną sportową zaraziłem nawet moich wnuczków w Stanach Zjednoczonych. Jaką oni tam furorę zrobili, kiedy ubrali się w koszulki „Szarotek”! – mówi wzruszony i pokazuje zdjęcie na ścianie. W pokoju, w którym rozmawiamy, takich pamiątek po przeróżnych sukcesach sportowych jest pełno.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.