Prawie 400 osób bawiło się w Krakowie na studniówce wolontariuszy ŚDM 2016!
Już tylko 100 dni pozostało do najbardziej wyczekiwanego przez młodych wydarzenia tego roku! Tę okazję wolontariusze Światowych Dni Młodzieży postanowili uczcić wspólną zabawą na ŚDM-owej studniówce. Odbyła się wieczorem 16 kwietnia w sali krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego przy al. 29 Listopada.
- Z jednej strony jest to czas radości z tego, co już udało się przygotować, a z drugiej - tak, jak w przypadku maturzystów - czas na wielką mobilizację, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik, na tyle, na ile się da - tłumaczył ks. Rafał Buzała, dyrektor departamentu wolontariatu. - Ta studniówka to czas zapalenia młodych do tego, żeby nie bali się dać swojego serca, swoich rąk, tego, kim są i jak działają w swoich środowiskach - mówił.
Sobotni bal - jak na prawdziwą studniówkę przystało - rozpoczął się uroczystym polonezem. Kilkuset wolontariuszy w tym prawdziwie widowiskowym tańcu poprowadził wodzirej Józef Hojny. Wśród roztańczonych par byli zarówno zagraniczni wolontariusze długoterminowi, wolontariusze z Krakowa, jak i ci, którzy na studniówkę przyjechali z okolicznych miejscowości. Na parkiecie nie zabrakło również członków KO ŚDM 2016.
Motywem przewodnim sobotniej zabawy były maski karnawałowe, a do tańca porwał wszystkich DJ Suchy. Tego wieczoru nie zabrakło też tańców lednickich oraz wspólnych gier i konkursów.
Jeszcze przed zabawą wolontariusze spotkali się na Mszy św., którą odprawił dla nich ks. Wojciech Węgrzyniak. W nawiązaniu do 100 dni, które pozostały do lipcowego spotkania młodych z papieżem, ks. Węgrzyniak przywołał te fragmenty Pisma Świętego, w których pojawia się liczba 100. Mówiąc o 100 owcach, spośród których jedna zaginęła, tłumaczył wolontariuszom, że są pomocnikami Dobrego Pasterza, który właśnie tej jednej, zagubionej owcy szuka. A cały ten trud jest po to, by wszyscy byli razem i by powstała wspólnota.
Wspomniał też mężczyznę, któremu pan darował 10 tys. talentów, ale on nie potrafił darować swojemu dłużnikowi 100 denarów. Sugerował przy tym, że być może Pan Bóg na 100 dni przed lipcowym spotkaniem chce, byśmy wybaczyli sobie wzajemne przewinienia, ponieważ On wybaczył nam znacznie więcej.
Przypomniał również, że po śmierci Jezusa Nikodem przyniósł 100 funtów mirry i aloesu, żeby namaścić nimi Jego ciało. - To marnotrawstwo! - zauważył. Dodał jednak, że być może wolontariusze w najbliższym czasie będą musieli zdobyć się na pewne poświęcenie, jednak nie mogą tego żałować, bo wszystko to robią dla Jezusa.
- Prośmy Pana, żebyśmy sobie wybaczyli absolutnie wszystko na 100 dni przed, żebyśmy mieli takie poczucie godności, że pracujemy dla znalezienia człowieka i dla wspólnoty, żebyśmy też umieli nieraz przymknąć oko na niektóre rzeczy, które nie są doskonałe, bo nie wszystko takie może być, i żebyśmy nigdy nie żałowali, że jesteśmy w tym miejscu i w tym czasie, bo to nie jest strata - to jest zysk, który się nam zwróci, i to może jeszcze szybciej niż za 100 dni - namawiał.
I mimo że czas pędzi nieubłaganie i do ŚDM 2016 zostało już tylko 100 dni, wolontariusze przekonują, że żadne przeszkody nie są im straszne oraz że wszystko pójdzie dobrze.
- Może paradoksalnie to brzmi, ale czuję spokój. Wszyscy czujemy, że jesteśmy zespołem i każdy się nawzajem wspiera. Jestem pewna, że wszystkie problemy, które się jeszcze pojawią podczas tych 100 dni, potraktujemy jako szansę i wyzwanie dla nas - mówiła Kamila Skupień z KO ŚDM 2016.