W ramach 670. rocznicy lokacji Nowego Targu odbywają się wykłady o mieszkańcach stolicy Podhala i osobach z nią związanych. Tym razem wieloletni burmistrz Marek Fryźlewicz przedstawił sylwetki nowotarskich księżych - ks. Franciszka Juraszka, ks. Tadeusza Juchasa i ks. Józefa Ślazyka.
Wykład odbywał się w miejskim ratuszu 21 kwietnia. Oprócz wielu już znanych faktów z życia kapłanów M. Fryźlewicz opowiedział też kilka zabawnych historii.
Wieloletni proboszcz i dziekan nowotarski ks. Juraszek uwielbiał zwierzęta. Na plebanii, oprócz plebana, królował przede wszystkim owczarek niemiecki Finek. - Były już godziny wieczorne, otrzymałem telefon od księdza proboszcza, żebym natychmiast przyszedł na plebanię, bo stało się coś złego. Okazało się, że Finek ugryzł siostrę Henrykę, choć był z nią bardzo zaprzyjaźniony. Weterynarz polecił, żeby go uśpić. Studiowałem wtedy pokrewny kierunek. Porozmawiałem z siostrą o okolicznościach tego incydentu. Okazało się, że Finek się zdenerwował, bo siostra wrzuciła mu za dużo kości, które chciała potem odebrać, żeby miał na rano - wspominał M. Fryźlewicz.
Było też wiele opowieści związanych z wizytami górali w Rzymie u Jana Pawła II. - Byliśmy zapraszać wtedy abp. Stanisława Dziwisza na jubileusz 100-lecia LO im. Seweryna Goszczyńskiego, które ukończył. Był z nami ks. prał. Juchas. Ojciec święty zapytał, czy do tego jubileuszu przygotowuje się też gazda z Ludźmierza. Odparliśmy z ks. Mieczysławem Łukaszczykiem, proboszczem parafii św. Katarzyny, że nie, bo ks. Tadeusz chodził do Jabłonki, ale za to jego starszy brat - ks. Franciszek - ukończył Goszczyńskiego. Na co papież chwilę się zamyślił i powiedział ze śmiechem, że tak to bywa, iż starsi bracia są mądrzejszy - opowiadał M. Fryźlewicz.
Ostatnim kapłanem, o którym opowiadał dawny burmistrz, był ks. Ślazyk, wikary w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu, a potem proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Cichem-Miętustwie. Na terenie parafii kapłan uległ wypadkowi, w wyniku którego poruszał się na wózku inwalidzkim. - Górale nie wyobrażali sobie, żeby z nimi nie został i prosili kard. Franciszka Macharskiego, aby nadal pełnił posługę proboszcza - wspominał M. Fryźlewicz.
W spotkaniu uczestniczyło wielu księży. Przybyli ks. Jerzy Filek z Ludźmierza, ks. Janusz Rzepa z Miętustwa (pracował także w nowotarskiej parafii NSPJ), ks. Henryk Paśko (proboszcz parafii św. Królowej Jadwigi, dawniej wikary za czasów ks. Juraszka w parafii NSPJ) oraz dziekan i proboszcz parafii NSPJ ks. Stanisław Strojek.
- Co ja mogę powiedzieć jeszcze o moim bracie? Może wspomnę to, że przez kard. Karola Wojtyłę był nazywany spicyfidrem, bo wszystko umiał załatwić, wszędzie go było pełno - mówił ze wzruszeniem ks. Franciszek Juchas, brat ks. Tadeusza.