W piątek wieczorem w opactwie cystersów w Krakowie - Mogile mówiono o wielkiej sile miłości miłosiernej Boga, mogącej nieustannie rodzić człowieka na nowo.
Trwający w ten weekend Jubileusz Miłosierdzia dla ewangelizatorów pod hasłem "Misja: Miłosierdzie" rozpoczął się w piątek, 22 kwietnia.
Odprawionej liturgii słowa połączonej z nabożeństwem pokutnym przewodniczył bp Sandy Millar, emerytowany biskup Londynu i twórca wspólnot Alpha. Słowo do przybyłych wygłosił biskup Grzegorz Ryś.
Odwołując się do planowanego w czasie nabożeństwa przejścia przez Bramę Miłosierdzia hierarcha zaznaczył, że nie może to być jeszcze jeden pobożny akt w życiu.
- Wejść przez tę bramę znaczy poddać się Bożej władzy, ale nie w poczuciu rezygnacji, tylko z całą świadomością wchodzenia w jakieś wielkie błogosławieństwo i niesłychane szczęście człowieka - podkreślał.
Przypominając ewangeliczną rozmowę Jezusa z faryzeuszem Nikodemem, bp Ryś tłumaczył co rzeczywiście oznacza "narodzenie się z wody i z Ducha".
- W wejściu do Królestwa Bożego chodzi o to, by się narodzić na nowo - nie chodzi o to, by coś poprawić, jakiś detal - mówił. Dodał, że nikt nie może uczynić tego sam, podobnie jak sam nie może fizycznie powtórnie się urodzić.
- Poczęcie w łonie matki jest człowiekowi dane. To jest decyzja kompletnie od niego niezależna. Przychodzi do nas jako dar. Każdy z nas otrzymał życie jako czysty dar - kontynuował, podkreślając, że taka perspektywa nie zawsze podoba się człowiekowi, gdyż oznacza bierność - człowiek musi być zrodzony.
- To nie jest tak, że powiesz: "Urodzę się na nowo", zakaszesz rękawy i urodzisz się na nowo. Nie urodzisz się na nowo, musi Ci to być dane - mówił biskup. - Trzeba się poddać łasce Boga, Jego twórczości w stosunku do siebie, ale tak, żeby mnie mógł kompletnie na nowo urodzić. Człowiek nie jest sam w stanie urodzić się na nowo po raz drugi, ale Bóg jest go w stanie urodzić po raz drugi, po raz dziesiąty, po raz tysięczny - tłumaczył.
- Dziś, tego wieczoru, jest możliwa zmiana fundamentalna, nie taka, że coś tam skorygujemy, będziemy ciut lepsi. Tylko sytuacja, że Bóg nas urodzi. Ale trzeba się temu poddać - zachęcał.
Odnosząc się do listu św. Jana do Efezu uwypuklił, że należy pamiętać, iż można wiele cierpieć, można czynić wiele dobra, mieć wytrwałość, ale jednocześnie zapomnieć, po co się to wszystko robi.
- Potrzebne nam jest doświadczenie tego, że jest ktoś, kto mnie kocha do zwariowania. Że jest ktoś, kto mnie pokochał bez żadnej roztropności. Bez żadnej miary. Bez żadnego opamiętania - opisywał.
Bp Ryś zaznaczył, że takie właśnie poczucie "bycia chcianym przez Boga" tworzy człowieka - jest momentem jego nowego narodzenia. - Czujecie to? Jak On wychodzi ku mnie, jak On zaprasza mnie do jedności, jak On mnie zaprasza do komunii, do tego, żebym był z Nim jednym ciałem. Jeśli On mnie zaprasza do takiej jedności, to ja w tej jedności z Nim otrzymuję życie wieczne - powiedział.
- Jak widać wiara nie jest żadnym światopoglądem, nie jest żadną konstrukcją myślową. To nie jest zbiór zasad, przepisów, prawd czy poglądów. To jest spotkanie, zjednoczenie, które sprawia, że wchodzisz w komunii z Jezusem w nowe życie. Że masz możliwość urodzenia się na nowo. Nie jakiejś tam lekkiej zmiany, ale kompletnego urodzenia się na nowo - zakończył.
Po słowach bp. Rysia rozpoczął się obrzęd przejścia przez Bramę Miłosierdzia w bazylice mogilskiego opactwa. Zwieńczeniem wieczoru była natomiast możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania oraz skorzystania z modlitwy wstawienniczej.
Do późnego wieczora kościół w Mogile rozbrzmiewał przytłumionymi głosami spowiadających się i modlących się wstawienniczo oraz śpiewem uwielbienia.
Na drugi dzień spotkania "Misja: Miłosierdzia" zaplanowano serię seminariów o posłudze miłosierdzia. Jubileusz ewangelizatorów zakończy wieczorna Msza św. w Mogile.